Pani Małgosia nie tylko pomagała oprowadzać nasze konie, ale również jednego z nich dzielnie dosiadła mimo przygody z wielbłądem, która zdarzyła się jej na jednej z zagranicznych eskapad. Adam również wytrwale i nieustraszenie pomagał oprowadzać klacze ( Adam na drugim planie).
Agata odważnie dosiadła Ognistej mimo dręczącego ją lęku wysokości!
Niesamowite! Dziewczę pierwszy raz na moniu siedzi, a dosiad idealny, którego nie powstydziłby się wytrawny jeździec!
Aniela podczas pokazu skoków na Ordonce
W następnym kadrze było hoppa!!!!
Dzieci nie tylko jeździły konno. Zostały również przeszkolone w czyszczeniu i siodłaniu.
Pani Małgosia Wąsowska - nauczycielka języka rosyjskiego ze szkoły podstawowej w Trzebuczy już od dłuższego czasu usiłowała zorganizować wycieczkę rowerową klasy piątej i szóstej do naszej stadniny. Niestety warunki pogodowe ciągle były niesprzyjające. Wycieczkę udało się sfinalizować dopiero we wtorek 5 października. Dzień był słoneczny, ale chłodny i wietrzny tak, że o mało nam głów nie podrywało, a konie jeszcze chwila, a przemieniłyby się w pegazy i odfrunęły gdzieś na karty bajek, legend i mitów...
Dzieciakom jeździectwo bardzo przypadło do gustu, szczególnie po pokazie Anieli na Ordonce w szybkim galopie i w skokach przez przeszkody.
Było więc najpierw wspólne czyszczenie i siodłanie w boksach, w myśl dewizy jaka nam przyświeca, że "koniki to nie tylko jeżdżenie na nich, ale i praca, kontakt z nimi poza siodłem i poznanie".
Organizatorka rajdu rowerowego pani Małgosia okazała się osobą bardzo kontaktową, a przede wszystkim pasjonatką i to nie tylko swojego zawodu, ale i podróżnictwa. ma na swoim koncie wiele ciekawych wypraw, ostatnia na Syberię...Z niecierpliwością oczekuję opowieści o tej i innych wyprawach, które pani Małgosia mi obiecała!
Podczas pieczenia kiełbasek przy ognisku, które ze względu na wiatr było "mini ogniskiem" ( przy okazji chciałabym pochwalić niektóre dzieci, że tak dzielnie dawały sobie radę pałaszować kiełbaski bez użycia noży, widelców i papierowych tacek, ha, ha, ha!!!) starałam się porozmawiać z milusińskimi na temat roli pasji w życiu człowieka i zaprezentować swoje książki. Zebrani byli jednak tak zaabsorbowani ogniskiem i otaczającą ich przyrodą, że nie bardzo mi się to udało. Ze strony pani Małgosi dostałam jednak zapewnienie, że porozmawia z panią dyrektor szkoły i postara się zorganizować spotkanie ze mną, z moimi książkami i z "pasją" w Trzebuczy. Trzymam za słowo i do zobaczenia!