Czarownica Ewka jest wiedźmą nowoczesną i chociaż kocha naturę, żyje pod lasem często otoczona błotem i trudnym wyjazdem z gospodarstwa, to dobrodziejstwa internetu zawsze były jej bliskie.
Jakie to proste teraz, skontaktować się z przyjaciółmi albo rodziną oddaloną nieraz o tysiące kilometrów. Ot, bierzesz swoja komórę w dłoń, klikasz na messengera na przykład i już na ekranie pojawiają się ukochane twarze córek albo syna. Można z nimi gadać nieskończenie długo i patrzeć im w twarze i śmiać się, dyskutować, radzić, prawie tak jakby byli na wyciągnięcie ręki.
Ludzkość zeszła "do świata wirtualnego" i tam w większości żyje wstawiając nierealne obrazki szczęśliwych ludzi, którzy często cierpią na wszechogarniającą depresję.
Czarownica Ewka jest bardzo rzeczywista i autentyczna. Jej problemy dotyczą zwyczajnych spraw codziennego życia, do których podchodzi z humorem, często śmiejąc się sama z siebie.
Od lat wstawia filmiki i zdjęcia na fb zarówno na profilu prywatnym jak i na swojej stronie Dobre Czarownice Świata czas się ujawnić. Od jakiegoś czasu również instagram jest jej nie obcy, a od wczoraj ma swój kanał na youtube, na którym chce inspirować i zarażać dobrą energią do czynienia dobra, życiu w pasji, zdrowego trybu życia i odżywiania.
Zapraszam:
https://www.youtube.com/watch?v=X-mIB0ms820&t=25s&fbclid=IwAR0xQiX6nD3pxA4C1YljyptrPDP__14vlZasVcB9xST83ttLAPvJ-ycdVgQ
czwartek, 11 kwietnia 2019
wtorek, 9 kwietnia 2019
Przywitanie bocianów :)
W niedzielę miała miejsce w Koniku Polnym jedna z naszych cyklicznych imprez czyli przywitanie bocianów.To symboliczne powitanie wiosny i wyrażenie naszej radości z powodu jej nadejścia :)
Rozpoczynamy zawsze rozgrzewką na padoku i zwykłą jazdą z jej podstawowymi elementami.
W tym roku w wydarzeniu brało udział sześć panien: Dominika, Daria, Maja, Ania, Wiktoria
i Natalia oraz nasze wierzchówki: Ordonka, Ognista, Oszin, Posyłka, Pizadora i Pożoga.
Potem ruszyłyśmy do pobliskiej wsi Leśnogóra gdzie są dwa gniazda bocianie. Panny oczywiście wierzchem, a ja na piechtę z psami u boku.
Pan bocian był akurat na łowach na pobliskim mokradełku gdzie go przyuważyłyśmy,
a pani bocianowa siedziała w gnieździe, tak, że tylko główkę jej widać było.
Pokłoniłyśmy się bocianom, zakupy w naszym wiejskim sklepie zrobiłyśmy i uradowane do domu powróciłyśmy.
Koniki na padok wypuściłyśmy, obiadek pod lipą po raz pierwszy w tym roku spożyłyśmy.
Madzia z Anią i Piotrkiem w międzyczasie do nas dołączyli i wspólnie porządek w stajni ogarnęliśmy.
Pogoda coraz piękniejsza się stawała i dziewczynki zabawy z końmi na padoku sobie urządziły
z ziemi z nimi pracując. Królował w nich Józio, który współprace uwielbia.
Następnym punktem programu było ognisko, na którym zwykła kiełbasa powodzeniem się nie cieszyła. Panny jedynie przez Majkę wegańskie parówki spożyły i chlebek na patykach upiekły.
Jeszcze jakiś czas wspólnym towarzystwem się cieszyłyśmy, fot i filmików mnóstwo zrobiłyśmy,
a koło siedemnastej dziewczynki rozjeżdżać się zaczęły.
Na wieczorne karmienie sama się ostałam. Konikom owsa sypnęłam i na zasłużony odpoczynek do domu się udałam. Na Netflixsie Spidermana trójkę sieknęłam, prysznic wzięłam i snu się oddałam.
NASTĘPNA IMPREZA TO MAJÓWKA W KONIKU POLNYM. WYDARZENIE NA FB WKRÓTCE. JUŻ TERAZ SERDECZNIE ZAPRASZAM :)
Rozpoczynamy zawsze rozgrzewką na padoku i zwykłą jazdą z jej podstawowymi elementami.
W tym roku w wydarzeniu brało udział sześć panien: Dominika, Daria, Maja, Ania, Wiktoria
i Natalia oraz nasze wierzchówki: Ordonka, Ognista, Oszin, Posyłka, Pizadora i Pożoga.
Potem ruszyłyśmy do pobliskiej wsi Leśnogóra gdzie są dwa gniazda bocianie. Panny oczywiście wierzchem, a ja na piechtę z psami u boku.
Pan bocian był akurat na łowach na pobliskim mokradełku gdzie go przyuważyłyśmy,
a pani bocianowa siedziała w gnieździe, tak, że tylko główkę jej widać było.
Pokłoniłyśmy się bocianom, zakupy w naszym wiejskim sklepie zrobiłyśmy i uradowane do domu powróciłyśmy.
Koniki na padok wypuściłyśmy, obiadek pod lipą po raz pierwszy w tym roku spożyłyśmy.
Madzia z Anią i Piotrkiem w międzyczasie do nas dołączyli i wspólnie porządek w stajni ogarnęliśmy.
Pogoda coraz piękniejsza się stawała i dziewczynki zabawy z końmi na padoku sobie urządziły
z ziemi z nimi pracując. Królował w nich Józio, który współprace uwielbia.
Następnym punktem programu było ognisko, na którym zwykła kiełbasa powodzeniem się nie cieszyła. Panny jedynie przez Majkę wegańskie parówki spożyły i chlebek na patykach upiekły.
Jeszcze jakiś czas wspólnym towarzystwem się cieszyłyśmy, fot i filmików mnóstwo zrobiłyśmy,
a koło siedemnastej dziewczynki rozjeżdżać się zaczęły.
Na wieczorne karmienie sama się ostałam. Konikom owsa sypnęłam i na zasłużony odpoczynek do domu się udałam. Na Netflixsie Spidermana trójkę sieknęłam, prysznic wzięłam i snu się oddałam.
CUDNIE BYŁO!
Ognisko
Sprzątamy boksy
Obiadek pod lipą jeszcze bezlistną
Bocianica siedzi, tylko główkę widać :)
Rozgrzewka na padoku
NASTĘPNA IMPREZA TO MAJÓWKA W KONIKU POLNYM. WYDARZENIE NA FB WKRÓTCE. JUŻ TERAZ SERDECZNIE ZAPRASZAM :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)