piątek, 11 czerwca 2010
Obchody 25-lecia Samorządu Terytorialnego w Grębkowie
Poczty sztandarowe
Pokaz tańca - Ola na końcu w pierwszym rzędzie
To jest fotografia rekonstrukcji naszej ekspozycji na wystawie. Zrobiłam ją w domu, bo na wystawie w szkole nie zdążyłam.
Stół biesiadny - szwedzki stół. Jedna z pań mówiła mi, że to przepiękne złote przyozdobienie stołu szyła całą noc!!!! Podziwiam!!!!!
W środę 9.06 hucznie obchodziliśmy w Grębkowie 25-lecie Samorządu terytorialnego. Uroczysta msza w kościele, pięć pocztów sztandarowych: szkół i OSP. Następnie przemarsz do szkoły gdzie odbyła się część artystyczna i poczęstunek dla gości - degustacja "szwedzki stół". Wszystko odbyło się w piękną pogodę i wypadło bez zarzutu. My udzielaliśmy się jako aktorzy - występ Oli w grupie tanecznej, jako Stadnina Koni "Konik Polny" - ekspozycja stadniny na wystawie i jako Stowarzyszenie Rozwoju Wioski Mazowieckiej w Żarnówce - atrakcja szwedzkiego stołu: białe sery, masło i masło czosnkowe, wszystko to przystrojone moim ukochanym lubczykiem. Niestety ze względu na wysoką temperaturę sfermentował serek topiny z kminkiem - pyszka, że palce lizać (oczywiście jak nie jest sfermentowany ha,ha, ha!!!). Panie organizatorki w porę to zauważyły i usunęły go dyskretnie, co by jakiś ważny gość nie skrzywił się spróbowawszy tego cuda...
czwartek, 10 czerwca 2010
Letnie obozy jeździeckie w naszej stadninie
Letnie klimaty - upał, że aż Żółtą namówiliśmy do wejścia do stawu
Letnie klimaty - upał, że Żółta pada z nóg!
Letnie klimaty - Oszin i Orinoko zaspakajają pragnienie, upał chyba ze 40 stopni!!!
Obozowe klimaty - Ola i Tomek nie mogą doczekać się letnich obozów i zgrai dzieciaków - towarzyszy do baraszkowania w stawie.
Ogłaszam terminy obozów jeździeckich:
1. 27.06 - 10.07 cena 1.000 zł
2. 11.07 - 24.07 cena 1.000 zł
3. 25.07 - 07.08 cena 1.000 zł
4. 08.08 - 21.08 cena 1.000 zł
Są jeszcze miejsca na 2 i 3 turnus!!!!!!!!!
Informacje o obozach w poście z dnia 16.06.2009
22.08 - V Aukcja Koni Małopolskich w stadninie Konik Polny oraz III Zawody w Skokach
23.08 - 27.08 - przygotowanie do dwudniowych zawodów w Stajni Kasztan w Mlęcinie
28.08 - 29.08 - zawody w ujeżdzeniu i w skokach przez przeszkody w Mlęcinie
środa, 9 czerwca 2010
Jaśminowe klimaty czerwca
Upał 30 stopni, lekki wiaterek, słoneczko i upojny zapach jaśminu. Mamy chyba teraz najpiękniejszy okres późnej wiosny. Nasz jaśmin rozkwitł tysiącem wonnych, białych kwiatków i oprócz doznań zapachowych dostarcza niezapomnianych wrażeń wzrokowych. Wygląda przepięknie na tle naszej wiejskiej chatki.
Konie to inny temat. Od wczoraj pasą się ponownie na dużym padoku obok stawu. Z lubością zatopiły swoje chrapy w soczystej trawie i w takiej postawie będzie je można obserwować do samego wieczora. Gdy nadejdzie pora sypania owsa, pójdę po nie i zawołam:
"Chodź, chodź, chodź!" Wtedy pierwsza uniesie głowę Posylka i powolnym krokiem ruszy w moją stronę, za nią po kolei ruszą pozostałe konie.
Wieczorem pójdę jeszcze do ogrodu, ale nie wiem jak długo uda mi się tam zostać, bo komary rzucają się na człowieka jak stada zgłodniałych wilków na upatrzoną ofiarę.
Teraz idę urwać pęk jaśminu aby wprowadzić również wgłąb domu "jaśminowe klimaty czerwca"...
Na ostatnim zdjęciu - stado przed brama wjazdową, na małym pastwisku.
wtorek, 8 czerwca 2010
Rajd do Dworu w Gałkach
Wyjazd z domu
W drodze
Córki szejka
Pokaz przy dworskim tarasie
Jędrek i nasze konie
Pan Waldemar na Posyłce
Najtrudniejszy odcinek rajdu - drewniany most w Słuchocinie
Rajd do Gałek odbył się we wspaniałej atmosferze, a pogoda towarzysząca mu była jak na zamówienie. No, ale jak mogłoby być inaczej kiedy ma się mamę emerytowanego meteorologa - znajomości moi drodzy!
Wszystko układało się wspaniale, aż to dzień przed rajdem wiadomość, że jedna z uczestniczek nie przyjedzie, bo dziecko kluczyki w samochodzie zatrzasnęło no i klops!
Gorączkowe poszukiwania nic nie dały i w końcu w jedną stronę pojechała Wiktoria, a w drugą Ola. Przy tak małych dzieciach galopów w związku z tym nie było, ale i tak trasa wszystkim się podobała.
Niepokój wzbudzał we mnie most nad rzeką Kostrzyń w Słuchocinie. W końcowej części zbudowany był z bali, między którymi były lekkie prześwity. Nie byłam pewna zachowania niektórych koni. Wbrew moim oczekiwaniom konie, których reakcji się obawiałam przeszły pewnie, acz czujnie. Zaskoczyła mnie Posyłka, która słysząc dudnienie mostu wywołane przez kopyta koni ją poprzedzających pokonała przerażające ją dziwo dwoma susami. Ognista i Pizadora jako ostatnie, spłoszone reakcję Pośki przegalopowały przez most. Strat w ludziach nie było!!! Ha, ha, ha!!!
Dwór w Gałkach jest okazały i pięknie położony w parku którego główną roślinnością jest starodrzew. Jeżeli ktoś chciałby dowiedzieć się jak obecni właściciele państwo Gujscy walczyli o to aby z ruin doprowadzić dwór do takiego stanu wystarczy wpisać w google "Gujscy w Gałkach".
Państwo Gujscy wyprawiali właśnie 18 urodziny swojemu synowi- Jędrkowi. Po wspaniale podanym w dworskich komnatach obiedzie nasze dziewczyny wystąpiły z programem artystycznym, który był prezentem dla Jędrka.
Zebranych gości wprowadziłam w nastrój i przeczytałam swoje opowiadanie "Szejk Abdul w Żarnówce na Hubertusie gościł", a potem córki szejka na wspaniale przystrojonych koniach, w błyszczących szatach dały pokaz wspaniale harmonizujący z tłem staropolskiego dworu. Dostały gromkie brawa od gości.
Kiedy wyjeżdżaliśmy kilku fotografów poprosiło nas o możliwość sfotografowania koni na tle dworu. Nasze dziewczyny wyglądały wspaniale: wszystkie jak jedna w czarnych bryczesach i w koszulkach z logo "Konika Polnego". Słyszałam jak jedna pani powiedziała:
"Ale wspaniała, zgrana grupa".
Mówię wam, jak coś takiego sięsłyszy, to serce rośnie!
Na koniec gospodarz, pan Waldemar Gujski dosiadł Posyłki i jeździł po dziedzińcu śpiewając donośnym głosem"
"Wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani..."
Ale głos! Ciarki po grzbiecie mi przeszły, taki kompan przy ognisku w naszych śpiewankach, to byłby ktoś!!!!
Pan Waldemar zsiadając z konia powiedział:
"Czułem się tak jakby bym był zrośnięty z tym koniem, jak gdybym całe życie nic nie robił tylko jeździł konno, wspaniałe uczucie!!!"
I to znów miód na moje serce!
Powrotna podróż minęła bez żadnych atrakcji, konie most pokonały już spokojniej. W domu byliśmy z półgodzinnym opóźnieniem, ale krowa mi wybaczyła i jak zwykle dała całe wiadro mleka.
Pogoda nam dopisuje, a więc wszyscy na koń, zapraszamy!!!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)