Uwielbiam Święta, bo wtedy w domu są wszystkie moje dzieci i nie ważne co i kiedy jemy i jakie były prezenty, ważne jest to, że narodziny Jezusa to cudowna sposobność do bycia razem :)
Najważniejsze jest to, że widzę.miłość między moimi dziećmi i mam tą pewność, że już teraz, a również w przyszłości będą mogły na siebie liczyć.
Któregoś wieczora poprosiłam Adę, Anielę, Olę i Tomeczka żeby mnie narysowali oczywiście jakoś śmiesznie i karykaturalnie, ale żeby była to ich wizja mamy :)
Rysunki są kapitalne.
Tomek przedstawił mnie jako kobitkę z miotłą i"dymkiem", która mówi "Jestem Czarownica Ewka" w otoczeniu wszystkich naszych pięciu psów i daję głowę, że każdy kto zna nasze psy od razu odgadnie który jest który, bo Tomek kapitalnie je zobrazował.
Ola przedstawiła mamę w jej nieodłącznej czapce z daszkiem, jako "kobietę-orkiestrę" dzierżącą w jednej dłoni młotek i gwoździe, a w drugiej biały sznurek, no bo właśnie zamierza naprawić popsute ogrodzenie, ale jednoczesnie myśli już o stu innych rzeczach i tu "dymki z głowy" :1.jest piękna pogoda, 2.urządzam zawody, 3.chłonę energię z wielkiego dębu, 4. muszę pisać na blogu, 5. jestem Czarownica Ewka, 6. moje konie, 7. moja Ola ( to specjalnie żeby podrażnić się z rodzeństwem :P)
Aniela widzi mnie jako chudą, rumianą babę o wielkiej sile, pogodzie ducha z wiadrem w dłoni trzymanym jak lekka torebeczka otoczoną naszymi psami -pęknąć można ze śmiechu tak utrafiła z ich wizerunkiem oraz z Suszi na ramieniu ( co stanowi atrybut czarownicy :P)
Ada uchwyciła natomiast moją ostatnią fazę z wielkimi drzewami i ich energią, gdzie jedną ręką dotykam dębu,a drugą dzierżę miotłę w ręku i z radością wielką namalowaną na obliczu LEWITUJĘ :P
Wszystkie rysunki wisząjuż umnie w pokoju na ścianie i w niedługim czasie doczekają się antyram :)
KOCHAM MOJE DZIECIAKI !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Od góry twórczość Ady, Tomka, Anieli,Oli