Spotkanie było przemiłe. Poznałam wreszcie właścicielkę stajni w Goździówce - Weronikę Kobylińską - wnuczkę Szymona Kobylińskiego. Weronika po dziadku odziedziczyła zdolności malarskie i już pierwsze rozmowy poczyniłam z nią a propos ilustrowania opowiadań o Hrabim i Szejku.
Był też Artur Wyczółkowski z rodzinką ( co ciekawe Artur też jest potomkiem sławnego malarza!). Artur natchniony magicznym klimatem sklepu Łucji postanowił zrobić u niej spotkanie dotyczące swojego Rajdu przez Europę :)
Był też mój kumpel ze studiów - Wladeczek z wnukiem!!!!!! - Antosiem ( no, nie jesteśmy jeszcze tak strasznie starzy, bo Władek został ojcem Uli na pierwszym roku i to w pierwszych dniach nauki:) ).
Co ciekawe: dowiedziałam się, że Łucja została niedawno synową pewnej Jadzi, którą od dłuższego czasu szczerze podziwiam i zaliczam ją do kobitek w typie Meg Ryan ( patrz poprzedni post).
Następne spotkanie - 24 listopada w Herbarium w Węgrowie, na które już teraz wszystkich serdecznie zapraszam.
sobota, 17 listopada 2012
piątek, 16 listopada 2012
Andrzejki Jeździeckie
Jak co roku zapraszamy na Andrzejki Jeździeckie. Tym razem będzie to weekend 24-25 listopada. Liczba miejsc jest ograniczona, bo możemy przenocować jedynie 5 osób :(
Niewątpliwą atrakcją będą wróżby andrzejkowe z soboty na niedzielę wieczorem. Czarownica Ewka będzie się mocno przy nich udzielała :)
Każdego dnia pojeździmy sobie konno. mam nadzieję, że uda się nam w to wkomponować terenik :)
Jak zwykle uczestnicy dostaną trzy posiłeczki w ciągu dnia i deserek ( ten sobotni będzie magiczny !)
Jeszcze raz serdecznie zapraszamy!!!!
Obejrzyjcie sobie zdjęcia z posta 29 listopada 2010 - jest co wspominać :)
Niewątpliwą atrakcją będą wróżby andrzejkowe z soboty na niedzielę wieczorem. Czarownica Ewka będzie się mocno przy nich udzielała :)
Każdego dnia pojeździmy sobie konno. mam nadzieję, że uda się nam w to wkomponować terenik :)
Jak zwykle uczestnicy dostaną trzy posiłeczki w ciągu dnia i deserek ( ten sobotni będzie magiczny !)
Jeszcze raz serdecznie zapraszamy!!!!
Obejrzyjcie sobie zdjęcia z posta 29 listopada 2010 - jest co wspominać :)
czwartek, 15 listopada 2012
Zapraszam na spotkanie u Łucji w sklepie
Cóż za niesamowity zbieg okoliczności, a może zrządzenie losu, a może przeznaczenie ;p W każdym razie Stefcia udziela się w magazynie "W siodle" a sklep jeździecki, w którym 17 listopada o 11:00 odbędzie się moje spotkanie autorskie nazywa się... "W siodle"!!!!!
Łucję poznałam kilka lat temu. Pisała wtedy pracę magisterską, czy licencjacką (już nie pamiętam) na temat gospodarstw agroturystycznych o profilu jeździeckim.
Ostatnio dowiedziałam się, że w Mińsku Mazowieckim został otwarty sklep jeździecki. Jest to najbliższym naszego rejonu sklepem o tym profilu więc wszystkich naszych klientów tam właśnie kierowałam na zakupy.
Jakież było moje zdziwienie, kiedy jeden z rodziców jeżdżących u nas dziewcząt przekazał mi pozdrowienia od właścicielki sklepu imieniem Łucja!
Podejrzewałam, że to t a Łucja, ale dla pewności zadzwoniłam. Odezwał się miły, damski głos:
-Dzień dobry pani Ewo! Kiedyś dawno temu zapisałam sobie pani telefon w komórce, stąd wiem, że to pani!
Na zawodach w Mlęcinie zamykających sezon wakacyjny, gdzie co roku sędziuję ujeżdżenie spotkałam Łucję, która była tam z, uwierzcie mi, bardzo profesjonalnym stoiskiem. Wzięła kilka moich książek do handlu i od razu jedną sprzedała...
Już wtedy pomyślałam sobie, że Łucja to taka dziewczyna jak Kathleel, którą grała Meg Ryan w "Masz wiadomość". Jeżeli nie oglądaliście tego filmu to zachęcam. Opowiada o kobiecie prowadzącej malutką księgarnię, z nieprawdopodobnym klimatem, gdzie jest indywidualny kontakt sprzedawcy z czytelnikiem, każda książka jest dziełem sztuki i nieoszacowanym skarbem, właścicielka przeistacza się czasami we wróżkę z bajek, czyta książeczki dzieciom na spotkaniach, częstuje kawą i ciasteczkami. Cudowny, magiczny klimat tego miejsca potęguje jej pasja. Potem w sąsiedztwie pojawia się olbrzymi supermarket z książkami i wypiera ją z rynku. To oczywiście miłosny, romantyczny film więc kończy się, że "wszyscy żyli długo i szczęśliwie". Mnie w tym filmie zauroczyła bohaterka i zawsze się z nią identyfikowałam, bo sama mam takie małe ukochane, "nieopłacalne" miejsce jakim jest nasza stadnina. Kocham więc wszystkie "Meg Ryan" - kobiety z pasją, które w swoją działalność wkładają całe serce!
Taka jest też Łucja. Widziałam ją w sklepie przy pracy. Mówię wam to prawdziwa "Wróżka" w swojej dziedzinie :)
W następnych postach opowiem o innych, wspaniałych "Meg Ryan" :)
Łucję poznałam kilka lat temu. Pisała wtedy pracę magisterską, czy licencjacką (już nie pamiętam) na temat gospodarstw agroturystycznych o profilu jeździeckim.
Ostatnio dowiedziałam się, że w Mińsku Mazowieckim został otwarty sklep jeździecki. Jest to najbliższym naszego rejonu sklepem o tym profilu więc wszystkich naszych klientów tam właśnie kierowałam na zakupy.
Jakież było moje zdziwienie, kiedy jeden z rodziców jeżdżących u nas dziewcząt przekazał mi pozdrowienia od właścicielki sklepu imieniem Łucja!
Podejrzewałam, że to t a Łucja, ale dla pewności zadzwoniłam. Odezwał się miły, damski głos:
-Dzień dobry pani Ewo! Kiedyś dawno temu zapisałam sobie pani telefon w komórce, stąd wiem, że to pani!
Na zawodach w Mlęcinie zamykających sezon wakacyjny, gdzie co roku sędziuję ujeżdżenie spotkałam Łucję, która była tam z, uwierzcie mi, bardzo profesjonalnym stoiskiem. Wzięła kilka moich książek do handlu i od razu jedną sprzedała...
Już wtedy pomyślałam sobie, że Łucja to taka dziewczyna jak Kathleel, którą grała Meg Ryan w "Masz wiadomość". Jeżeli nie oglądaliście tego filmu to zachęcam. Opowiada o kobiecie prowadzącej malutką księgarnię, z nieprawdopodobnym klimatem, gdzie jest indywidualny kontakt sprzedawcy z czytelnikiem, każda książka jest dziełem sztuki i nieoszacowanym skarbem, właścicielka przeistacza się czasami we wróżkę z bajek, czyta książeczki dzieciom na spotkaniach, częstuje kawą i ciasteczkami. Cudowny, magiczny klimat tego miejsca potęguje jej pasja. Potem w sąsiedztwie pojawia się olbrzymi supermarket z książkami i wypiera ją z rynku. To oczywiście miłosny, romantyczny film więc kończy się, że "wszyscy żyli długo i szczęśliwie". Mnie w tym filmie zauroczyła bohaterka i zawsze się z nią identyfikowałam, bo sama mam takie małe ukochane, "nieopłacalne" miejsce jakim jest nasza stadnina. Kocham więc wszystkie "Meg Ryan" - kobiety z pasją, które w swoją działalność wkładają całe serce!
Taka jest też Łucja. Widziałam ją w sklepie przy pracy. Mówię wam to prawdziwa "Wróżka" w swojej dziedzinie :)
W następnych postach opowiem o innych, wspaniałych "Meg Ryan" :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)