środa, 23 września 2015

Rudnickie Potyczki :)

Świetny pomysł Ewy Saganowskiej, który obejmował cykl zawodów od wiosny z prowadzonym rankingiem zawodników. Zawody rozgrywane były w pony games i skokach 50cm i 80 cm.
Dokładne wyniki są oczywiście podane na stronie Stajni Rudnik. Ja nie o wynikach tylko o pomyśle, który należałoby utrwalić, a nawet rozwinąć, bo uważam, że współpraca w naszym środowisku jest najważniejsza i "potyczki" można by rozszerzyć o zawody w innych stajniach. Finał należałby oczywiście do pomysłodawczyni czyli do Stajni Rudnik.
Dzieci bardzo chętnie współzawodniczą, co można było zaobserwować w Rudniku, są ambitne i nie poddają się łatwo. Kształtowanie takiej postawy dzięki koniom i zawodom przez cały sezon na małym terenie byłoby idealnym rozwiązaniem. Nie trzeba wozić dzieci wtedy daleko, koszty są mniejsze, o czasie nie wspomnę, nie trzeba organizować noclegu, bo wszystko dzieje się w zasięgu ręki.
Zamierzam pomóc Ewie zarazić jej "potyczkami" najbliższe stajnie i zorganizować całosezonowy cykl spotkań zwanych np "Liga Mistrzów Potyczek" czy coś w tym rodzaju :)
Puchary wieńczące tegoroczne Rudnickie Potyczki to "inna para kaloszy". Ich pomysłodawczynią i twórczynią jest Paulina Rogalska. Puchary te to pluszaki - koniki-statuetki wykonane oczywiście przez Paulinę.
Na fb Paulina ma fp gdzie można pooglądać jej dzieła :)
 https://www.facebook.com/art.mimic?ref=profile
Na finale Rudnickich Potyczek byłam ze swoimi książkami i pięknie komponowałam się z twórczością malarską Uli Chromik :)
Dziękuję gospodarzom za miłe przyjęcie :)


Moje stoisko :)
 Ala Brygoła jako Merida Waleczna na Fergusie :)
 Julia Saganowska wygrała Puchar Wójta

Przebój Rudnickich Potyczek czyli puchary - pluszaki Pauliny Rogalskiej <3 br="">

wtorek, 22 września 2015

Rajd do Stajni Kasztan w Mlęcinie :)

Od wielu lat współpracujemy ze Stajnią Kasztan z Mlęcina. Z Anią - właścicielką stajni znam się ze Związku Hodowców Koni. Zlokalizowałyśmy siebie nawzajem, polubiłyśmy i stwierdziłyśmy, że chcemy współpracować.
Do Ani jeżdżę co roku sędziować zawody w ujeżdżeniu pod koniec sierpnia. Dogadujemy zawsze termin naszej aukcji i ich zawodów co by nie kolidowały ze sobą. Zazwyczaj nasza aukcja jest w przedostatnią niedzielę sierpnia, a kolejna "Mlęcińska" w ostatnią sobotę wakacji.
Jeżeli mamy chętnych zawodników do startu w Stajni Kasztan, to zawsze jedziemy tam konno. W tym roku takowych nie mieliśmy, więc co by tradycji stało się zadość, we wrześniu odbył się rajd do Mlecina.
W rajdzie wzięło udział 6 uczestniczek.
W myśl przysłowia "Biednemu zawsze wiatr w oczy" dzień rajdu był chyba najbrzydszym dniem września. Cały poprzedni i następny tydzień świeciło słońca, a tego właśnie rajdowego dnia lał deszcz. Szczęście mieliśmy o tyle, że zaczęło lać w momencie gdy wjechaliśmy w gościnne progi Stajni Kasztan.
O grillu, a tym bardziej ognisku mowy nie było, ale Ania natychmiast znalazła wyjście z sytuacji i usmażyła kiełbaski na patelni, a dziewczynki podjęła w swojej przytulnej kuchni.
Nasze konie dostały przytulne, czyściutkie boksy przygotowane dla mlęcińskich koni, które zachowały się bardzo gościnnie i odstąpiły je gościom.
W rajdzie uczestniczyły również oba nasze źrebaki. O ile dla półrocznego Panicza odległość ok 20 km to była betka, o tyle dla niespełna miesięcznej Orchidei był to już wyczyn, tym bardziej, że laksowało troszkę biedactwo, gdyż mamusia łaskawa była mieć ruję :p W trakcie postoju zaaplikowałam jej proszeczek przeciwstraczuszkowy i było już dobrze :)

DZIĘKUJEMY STAJNI KASZTAN I JEJ CUDOWNEJ GOSPODYNI ZA MIŁE PRZYJĘCIE. TERAZ MY WAS OCZEKUJEMY NA HUBERTUSIE 24 PAŹDZIERNIKA. DO ZOBACZENIA :)