Od wielu lat współpracujemy ze Stajnią Kasztan z Mlęcina. Z Anią -
właścicielką stajni znam się ze Związku Hodowców Koni. Zlokalizowałyśmy
siebie nawzajem, polubiłyśmy i stwierdziłyśmy, że chcemy współpracować.
Do
Ani jeżdżę co roku sędziować zawody w ujeżdżeniu pod koniec sierpnia.
Dogadujemy zawsze termin naszej aukcji i ich zawodów co by nie
kolidowały ze sobą. Zazwyczaj nasza aukcja jest w przedostatnią
niedzielę sierpnia, a kolejna "Mlęcińska" w ostatnią sobotę wakacji.
Jeżeli
mamy chętnych zawodników do startu w Stajni Kasztan, to zawsze jedziemy
tam konno. W tym roku takowych nie mieliśmy, więc co by tradycji stało
się zadość, we wrześniu odbył się rajd do Mlecina.
W rajdzie wzięło udział 6 uczestniczek.
W
myśl przysłowia "Biednemu zawsze wiatr w oczy" dzień rajdu był chyba
najbrzydszym dniem września. Cały poprzedni i następny tydzień świeciło
słońca, a tego właśnie rajdowego dnia lał deszcz. Szczęście mieliśmy o
tyle, że zaczęło lać w momencie gdy wjechaliśmy w gościnne progi Stajni
Kasztan.
O grillu, a tym bardziej ognisku mowy nie było, ale Ania
natychmiast znalazła wyjście z sytuacji i usmażyła kiełbaski na patelni,
a dziewczynki podjęła w swojej przytulnej kuchni.
Nasze konie
dostały przytulne, czyściutkie boksy przygotowane dla mlęcińskich koni,
które zachowały się bardzo gościnnie i odstąpiły je gościom.
W
rajdzie uczestniczyły również oba nasze źrebaki. O ile dla półrocznego
Panicza odległość ok 20 km to była betka, o tyle dla niespełna
miesięcznej Orchidei był to już wyczyn, tym bardziej, że laksowało
troszkę biedactwo, gdyż mamusia łaskawa była mieć ruję :p W trakcie
postoju zaaplikowałam jej proszeczek przeciwstraczuszkowy i było już
dobrze :)
DZIĘKUJEMY STAJNI KASZTAN I JEJ CUDOWNEJ
GOSPODYNI ZA MIŁE PRZYJĘCIE. TERAZ MY WAS OCZEKUJEMY NA HUBERTUSIE 24
PAŹDZIERNIKA. DO ZOBACZENIA :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz