piątek, 8 maja 2015

Z apteczki Czarownicy Ewki - Mniszek pospolity :)

Kilka lat temu byłam na opisach źrebiąt w okolicach Korytnicy. Mniszek kwitł wtedy masowo, było pięknie na świecie. Wchodzę do izby z gospodarzem aby wypełnić wniosek, a tu piękny zapach się rozchodzi, a gospodyni coś warzy w garnku. Oczywiście wyraziłam swój zachwyt zapachami, a gospodyni od razu myk i na stół wystawia maleńki słoiczek ze złocistą zawartością:
-Proszę, to dla pani, jak się tak zapach podoba to i smak na pewno też do gustu przypadnie. To miodek z mniszka.
Po powrocie do domu zaczęłam "wertować" internet i znalazłam hasła: "Płynne złoto", "słońce w słoiku", no tak, jest, rzeczywiście, miód z mniszka to specjał nad specjały, a jakie ma niesamowite właściwości, no lek na całe zło !!!

To przepis, który znalazłam na stronie uwielbiamgotowac.com:

Miód z mniszka lekarskiego
[4 słoiczki o pojemności 200 ml każdy]

Składniki:
  • 500 główek kwiatu mniszka lekarskiego (łebki z zieloną koroną ale bez łodyżki)
  • 1 kg cukru
  • 1-2 cytryny
  • 1 litr wody

Łebki mlecza rozkładamy na dużych białych kartkach lub kartonach na dworze i pozostawiamy na 2 - 3 godziny, aby z kwiatków wyszły robaczki. Po czym przeglądamy każdy z kwiatków sprawdzając czy nie ma w nim jeszcze jakiś żyjątek.
Oczyszczone kwiatki przekładamy do garnka, zalewamy litrem wody i gotujemy 20 minut od zagotowania. Po czym zdejmujemy garnek z ogni i odstawiamy na 24 godziny w chłodne miejsce.
Następnego dnia odcedzamy płyn przez sitko lub gazę do czystego garnka, dokładnie odciskając kwiatki. Płyn powinien być klarowny i czysty.
Do oczyszczonego soku dodajemy cukier, sok wyciśnięty
(przez sitko) z cytryn  i dokładnie całość mieszamy. Gotujemy bez przykrycia na niewielkim ogniu przez ok. 2 godziny od czasu do czasu mieszając, aż syrop zmieni kolor na miodowy i zgęstnieje.
Gorący syrop przelewamy do suchych wcześniej wypasteryzowanych słoiczków i dokładnie zakręcamy. Odstawiamy na gazetę, przykrywamy ręcznikiem i pozostawiamy do ostygnięcia. 

Na słoiczki naklejamy etykiety (karteczki podpisujemy i przyklejamy na mleko do każdego słoiczka). 
                                                                       

Pochwaliłam się Czarownicy Ewce moim miodkiem z mniszka, a ona nato:
- Pchi , co tam smak. Smak, smakiem, ale ja jem miodek z mniszka jak mam problemy z myśleniem i chcę coś wydumać. Kroję sobie wtedy pajdę mojego żytniego chlebka, smaruję miodkiem, siadam na ławeczce pod lipą , zjadam i od razu wiem co mam zrobić :)
Podeszłam do tego sceptycznie, bo Czarownica Ewka uwielbia fantazjować, ale w pewnej starej, zakurzonej książeczce o ziołach, którą miałam na półce znalazłam informację, że w miodzie z mniszka jest asparagina - aminokwas pobudzający procesy myślowe !!!!!!!
Ach ta Czarownica Ewka, już nigdy w nią nie zwątpię :)))


                                                                               Mniszek
asparagina - aminokwas pobudzający procesy myślowe.

http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/domowa-apteczka/syrop-z-mniszka-lekarskiego-nie-tylko-na-kaszel-jakie-wlasciwosci_41450.html
asparagina - aminokwas pobudzający procesy myślowe.

http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/domowa-apteczka/syrop-z-mniszka-lekarskiego-nie-tylko-na-kaszel-jakie-wlasciwosci_41450.html
asparagina - aminokwas pobudzający procesy myślowe

http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/domowa-apteczka/syrop-z-mniszka-lekarskiego-nie-tylko-na-kaszel-jakie-wlasciwosci_41450.html
Mniszek pospolicie zwany jest mleczem, ale prawdziwy mlecz wygląda zupełnie inaczej. Na łodyżce ma kilka kwiatków i to mniejszych, mniszek ma tylko jeden.
                                             Mlecz

czwartek, 7 maja 2015

Ochy i achy czyli festiwal zapachów w Koniku Polnym :)

Zaczęło się od malutkiego fioletowego kwiatuszka, ale jego zapach to chyba jeden z najpiękniejszych mojego dzieciństwa - fiołek....jedno pociągnięcie nosem i już widzę działkę moich rodziców, a ja z moją siostrą Elą robimy bukiecik do malutkiego wazonika, który stał na stoliczku przy telefonie w dużym pokoju...
Potem mirabelka...jeden niuch i w głowie toczy się film z mojego stażu w Białce. Za pastwiskami w polach ciągnął się rząd mirabelek oddzielających pola. Idę wzdłuż nich i przyglądam się stadu klaczy arabskich z młodymi na pastwisku. Robię moim Zenitem pierwsze kolorowe slajdy w życiu...
Czeremcha...chwytam zapach w nozdrza i nagle widzę siebie, młodą dziewczynę siedzącą na siodełku składaka, Tomek pedałuje zawzięcie na stojaka, jedziemy na japońce na "rowki" nad niemienickie stawy...
Narcyzy...zamykam oczy, delikatne pociągnięcie nozdrzami i następny film przed oczami...stoimy na targu z kumplami i kumpelkami, jesteśmy dorabiającymi sobie studentami. Sprzedajemy narcyzy, zaprzyjaźniamy się z handlarzami, dowcipkujemy. Kolega - Maciek nie wiedząc już jak zachęcić kupców krzyczy: a jak ktoś nie chce do wazonu, to można posiekać i pyszna sałatka będzie :p
Jabłonie...jestem nastolatką, rodzice mają drugą, dużą działkę, tato posadził jabłonie, grusze i wiśnie. Jabłonie są przecudowne, Ania z Zielonego wzgórza miała rację, wyglądają jak panny młode :) Tata najbardziej jest dumny z odmiany golden delicious :)
Konwalie...moja pierwsza komunia. Jestem w białych rajstopkach i pantofelkach, w ramach odpoczynku po obiedzie komunijnym idziemy na działką. Konwalie rozkwitły jak na zamówienie. Pochylam nad nimi twarz z uśmiechem i przymykam powieki...
Grusze...tu z kolei zapachowa podróż w czasie przeniosła mnie na działkę moich dziadków...grusze są piękne i wysokie, idę wąską ścieżynką, obserwuję pszczoły przy pracy. Dziadek mówi, że gruszki będą duże i soczyste, nazywają się klapsy :)
Mniszek...tu widzę moją siostrzyczkę z żółtym nosem i brązowymi paluszkami. Uczymy się pleść wianki. Nos Eli żółty od pyłku mniszkowego, a biały sok z łodyżek kwiatków zastyga na rękach w brązowych smugach ...
Nawiasem mówiąc o mniszku niedługo napisze Czarownica Ewka :p

A już niedługo zakwitną bzy, akacja i jaśmin i wiem już jakie filmy pojawią się w mojej głowie. Są zawsze przyjemne :))))