W końcu wpuściliśmy Pokłona i Poranka do stada. Jeszcze nie są tak całkowicie zaakceptowane, ale wszystko jest na najlepszej drodze. Co prawda Ordi nagle zaczął robić za ogiera stadnika i ciągle odpędza chłopaków, ale Ognista ze swoimi córciami Oszinką i Oleńką cały czas z zaciekawieniem i zadartymi ogonkami adorują nowo przybyłych, a Oleńka to chyba nawet jest w rui :)
Poranek natychmiast udał się pod skrzydła mamusi ale Pośka tylko skuliła uszy i dała mu kuksańca zadem mówiąc " synu jesteś już dorosły, radź sobie sam!".
Pizadorka jako bardziej opiekuńcza jest mniej agresywna, ale tylna, biała nóżka chodziła jej dzisiaj nerwowo w stronę dorosłego synalka :p
Mam nadzieję, że nasze 10-konne stadko dojdzie wreszcie do równowagi, bo mówiąc szczerze jest to bardzo wygodne. Konie na wybiegu, stajnie puste, poić z wiadra trzeba tylko Krowę, no super, lużik !
Na zdjęciu archiwalna zimówka, bo dalej nie mogę wstawiać fot z mojej komórki :(