piątek, 15 października 2010
Grzybobranie
Czarownica ziółka i grzybki suszy
Jeden z legionów koźlarzy czerwonych rosnących pod naszymi osikami
Jakieś tam muchomorki
Najpiekniejszy grzyb na świecie - muchomor czerwony, szkoda, że "trujak"
Po mokrej wiośnie i upalnym, pełnym robactwa lecie przyszedł wrzesień nie za piękny, ale owocny w skarby lasu czyli grzyby. Zapaleni zbieracze z okolicznych wsi, a w weekendy również przyjezdni całymi hordami juz skoro świt atakowali nasz las.
Tomkowi kilkakrotnie udało się ubiec "szalonych" i przynieść do domu prawdziwki i koźlarze, a także gołąbki, których nikt nie zbiera, mimo, że to doskonałe grzyby jadalne. Sosik z nich z dodatkiem maślaczków cebulki i śmietany, to istna uczta dla podniebienia!
Na szczęście mamy fart, bo pod osikami obok domu co roku znajdujemy około 40 koźlarzy czerwonych, a to już wystarczająca ilość, która wystarcza do "hubertusowego" bigosu i wigilijnych pierożków.
Widok prawdziwka lub kozaka w trawie cieszy oko i jest nie lada zdobyczą dla pasjonata grzybobrań, ale dla mnie najpiękniejszy jest widok czerwonych muchomorów, które są chyba najładniejsze ze wszystkich grzybów.
Nie radzę jednak zbierania muchomorów, bo mimo to, że niektóre z nich nie są trujące,a np muchomor czerwonawy jest wg atlasu smacznym grzybem jadalnym, bardzo łatwo je pomylić i wtedy klops...
A z nazwą muchomorów było tak:
Muchomora czerwonego właśnie używano do trucia, czy właściwie tylko odurzania much,niestety bez skutku. Mucha była właściwie tylko "symbolem jego nadprzyrodzonej, demonicznej siły"...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz