W wieku 11 lat Szprotka przeniosła się do "krainy wiecznych łowów". Była dziwaczką, która potrafiła "dawać z główki" i często "z liścia". Kotem była bardzo kontaktowym lecz nieskorym do pieszczot. Nie znosiła przytulania, zastygała wtedy w bezruchu i nagle wyskakiwała jak z procy często zahaczając przytulającego pazurkiem :P
Uwielbiała spać na kaloryferze i miała swoją "lwią skałę" na lodówce. Przepadała za serniczkiem, nie lubiła surowego mięsa, chętnie pochłaniała smażoną wątróbkę.
Często sypiała w szafie, chociaż wiedziała, że jej nie wolno. Udawała wtedy, że jej nie ma :)
Wszyscy będziemy tęsknić za Szprotką, ale mamy nadzieję, że teraz tam gdzie jest zaznaje kociego szczęścia :)))
strasznie mi przykro że szprota odeszła. nie spodziewałam się
OdpowiedzUsuń