Jak większość moich znajomych wie, jedną z moich "fuch" jest opis i czipowanie źrebiąt do paszportów. Zimowe opisy są dość uciążliwe. Z jednej strony dzień krótki, więc niewiele sztuk zdążę opisać, z drugiej zimnica, zasypane i śliskie drogi, a te boczne którejś tam kolejności odśnieżania baaaardzo śliskie.
Wczorajsze opisy przyniosły mi żniwo w postaci 11 sztuk opisanych i zaczipowanych, oraz dwóch przerejestrowanych. Straty: jeden źrebak podczas dość nerwowego łapania przez właścicieli rąbnął głową w ścianę i rozciął sobie łuk brwiowy ( to szkody wśród zwierząt ) i jeden pomocnik przy łapaniu innego źrebięcia został przez nie stratowany : straty rozcięty łuk brwiowy i warga. Zarówno w pierwszym jak i w drugim przypadku były to dość krwawe kontuzje :(
Niestety mimo że jeżdżę i opisuję konie już 10 lat, nie jestem w stanie wytłumaczyć rolnikom ( większości), że źrebięta należy oswajać od małego, a nie w chwili czipowania, no i rezultaty są :(
Tym razem ja na szczęście wyszłam ze wszystkiego bez szwanku :) Nawet w drodze powrotnej zakupu zrobiłam, całkiem duże :))))
Zakręt z drogi Leśnogóra-Żarnówka na przecinkę przy naszej pierwszej beczce
Droga Leśnogóra - Żarnówka odśnieżona tylko w stronę Leśnogóry. Tak było wczoraj, dzisiaj przejezdna całość
Fragment drogi koło Roguszyna śnieg zgarnięty z dróg sięgał aż pod korony wielkich drzew !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz