Nasza zimowa pogoda na wiosnę, to chyba główny temat rozmów w każdym polskim domu. Wszyscy mają już zimy i przede wszystkim śniegu po dziurki w nosie. Przepiękna szadź na drzewach i krzewach dzisiejszego ranka działała wszystkim tylko na nerwy, nikt się już nie ekscytuje jej pięknem. Ludzie i zwierzęta mają dość !!!!
Toteż postanowiliśmy z dzieciakami wziąć los w swoje ręce, nie płakać za wiosną i zacząć działać. Chwyciliśmy więc Marzannę pod boki i zawlekliśmy ją nad naszą rzeczkę - niejaką Śmierdziuchę. Tam Panią Zimę Złą podpaliliśmy i wrzuciliśmy do wody co by do morza popłynęła. Teraz tylko należy cierpliwie czekać i liczyć na to, że nigdzie po drodze z wody się nie wydostała :P
Zamieszczam linki do zdjęć na fejsie:
http://www.facebook.com/photo.php?fbid=520497704658537&set=a.470903582951283.105845.100000949367082&type=1&theater
http://www.facebook.com/photo.php?fbid=520497704658537&set=a.470903582951283.105845.100000949367082&type=1&theater
czwartek, 21 marca 2013
poniedziałek, 18 marca 2013
Majówka 2013
Już dzisiaj zaczynam akcję propagandową w związku z długim weekendem majowym. To ostatni czas, w którym bez skrepowania można jeździć po okolicznych lasach i nie być zażenowanym tym, że śledzą, a potem atakują nas miliony ślepaków i innego tałatajstwa latającego :P
Mam nadzieję, że zima do tego czasu się skończy i nocleg w big-brotherze będzie możliwy, czego chyba wszyscy stali bywalcy Konika Polnego oczekują.
W tym roku podczas majówki nastąpi uroczyste otwarcie "źródła życia", które znajduje się obok naszej stadniny. Wachta kuchenna zyska przez to dodatkowy obowiązek chodzenia po źródlaną wodę :)
Jeżeli mielibyście ochotę zrobić sobie weekend trochę przedłużony dzięki 2 dniom wolnym uzyskanym przez zwolnienie ze szkoły usprawiedliwione przez rodziców to zapraszamy już 28 kwietnia. Pobyt do 5 maja :)
Dla przypomnienia: jak to u nas wygląda nocleg pod strzechą :
http://stajniakonikpolny.blogspot.com/2010_04_25_archive.html
ZAPRASZAMY SERDECZNIE do rezerwacji miejsc
Mam nadzieję, że zima do tego czasu się skończy i nocleg w big-brotherze będzie możliwy, czego chyba wszyscy stali bywalcy Konika Polnego oczekują.
W tym roku podczas majówki nastąpi uroczyste otwarcie "źródła życia", które znajduje się obok naszej stadniny. Wachta kuchenna zyska przez to dodatkowy obowiązek chodzenia po źródlaną wodę :)
Jeżeli mielibyście ochotę zrobić sobie weekend trochę przedłużony dzięki 2 dniom wolnym uzyskanym przez zwolnienie ze szkoły usprawiedliwione przez rodziców to zapraszamy już 28 kwietnia. Pobyt do 5 maja :)
Dla przypomnienia: jak to u nas wygląda nocleg pod strzechą :
http://stajniakonikpolny.blogspot.com/2010_04_25_archive.html
ZAPRASZAMY SERDECZNIE do rezerwacji miejsc
poniedziałek, 11 marca 2013
New romantic
Białkę zawsze będę pamiętać w letnich barwach, z suchym powietrzem, kurzem i zamglonym przez żar słońcem. To były takie pseudo-pustynne klimaty, które świetnie sprzyjały rozwojowi hodowli konia czystej krwi arabskiej na tych terenach. Uwielbiałam moment spędzania koni do stajni, kiedy już wszędzie było pościelone, korytarze zamiecione i woda nanoszona...
Zdjęcie zostało zrobione przez pewną młodą dziewczynę, która podarowała mi później kilka kolorowych fotografii, będących rzadkością w tamtych czasach.
Fotografię zatytułowała "new romantic". Tłumaczyła, że tak jej się właśnie kojarzy ta scena, na której inna młoda dziewczyna zagania konie do stajni ubrana w jaskrawo-czrwoną bluzkę bez pleców i spódnicę przetykaną złotą nitką ( a tak przy okazji, to była ona uszyta z dwóch chustek wyfasowanych mi z magazynu na praktykach hodowlanych w gospodarstwie Szelejewo w poznańskim, oczywiście na głowę dla bab pracujących w PGR )...
Zdjęcie zostało zrobione przez pewną młodą dziewczynę, która podarowała mi później kilka kolorowych fotografii, będących rzadkością w tamtych czasach.
Fotografię zatytułowała "new romantic". Tłumaczyła, że tak jej się właśnie kojarzy ta scena, na której inna młoda dziewczyna zagania konie do stajni ubrana w jaskrawo-czrwoną bluzkę bez pleców i spódnicę przetykaną złotą nitką ( a tak przy okazji, to była ona uszyta z dwóch chustek wyfasowanych mi z magazynu na praktykach hodowlanych w gospodarstwie Szelejewo w poznańskim, oczywiście na głowę dla bab pracujących w PGR )...
poniedziałek, 4 marca 2013
FOLLOW FITDEVANGEL SISTERS - fitdevangel.blogspot.com :))))))
I have found out many people from France and USA follow my blog. Thank you very much for interesting and follow also my doughters`es blog. It`s about fit life, lifestyle and helthy diet. Girls: Ada and Aniela stimulate people to be active and succesfull. The blog "produce" leaders and fighters !!!!!!
Follow their blog:
http://fitdevangel.blogspot.com/
and fp on fb:
https://www.facebook.com/fitdevangel?fref=ts
https://www.facebook.com/fitdevangel/photos/pb.1401409816774167.-2207520000.1415728886./1505056006409547/?type=3&theater
Uff, udało się! Ze sporym poślizgiem ukazał się zimowy numer Wici. Miał się ukazać dużo wcześniej, ale akcja z blogiem zaprzątnęła mnie całkowicie, a że nie ma drugiej Ewy Szadyn, to sprawy kwartalnika już nie miał kto poprowadzić :(
Agatka co prawda miała już gazetę złożoną, ale czekała na wkładkę reklamową, a to waży się zawsze do ostatniej chwili, bo nigdy nie jestem pewna ilu chętnych będzie do zamieszczenia swojego firmowego ogłoszenia.
Numer już jest jak zwykle na terenie gminy Grębków i Wierzbno. Powinien trafić do wszystkich wsi za sprawą dzieci i młodzieży ze szkół, które poprosiłam o częściowy kolportaż za co serdecznie dziękuję :)))
Życzę przyjemnej lektury :)
Follow their blog:
http://fitdevangel.blogspot.com/
and fp on fb:
https://www.facebook.com/fitdevangel?fref=ts
https://www.facebook.com/fitdevangel/photos/pb.1401409816774167.-2207520000.1415728886./1505056006409547/?type=3&theater
Uff, udało się! Ze sporym poślizgiem ukazał się zimowy numer Wici. Miał się ukazać dużo wcześniej, ale akcja z blogiem zaprzątnęła mnie całkowicie, a że nie ma drugiej Ewy Szadyn, to sprawy kwartalnika już nie miał kto poprowadzić :(
Agatka co prawda miała już gazetę złożoną, ale czekała na wkładkę reklamową, a to waży się zawsze do ostatniej chwili, bo nigdy nie jestem pewna ilu chętnych będzie do zamieszczenia swojego firmowego ogłoszenia.
Numer już jest jak zwykle na terenie gminy Grębków i Wierzbno. Powinien trafić do wszystkich wsi za sprawą dzieci i młodzieży ze szkół, które poprosiłam o częściowy kolportaż za co serdecznie dziękuję :)))
piątek, 1 marca 2013
POZAKONKURSOWE WYRÓŻNIENIE JURORÓW
Wchodzę sobie ja was proszę dzisiaj na stronę Bloga roku 2012 żeby zobaczyć kto wygrał, przeglądam kategorie, schodzę w dół ekranu i nagle szok! POZAKONKURSOWE WYRÓŻNIENIA JURORÓW, a wśród nich na 2 miejscu stajniakonikpolny.blogspot.com.
Jest to ciekawe o
tyle, że nominowane były po 3 blogi w kategorii, zwyciężał kategorię 1, a
dwa pozostałe przeszły bez echa, mój był spoza tej trójki, a jednak!
Rozmawiałam z jednym z pracowników Bloga roku i powiedział mi, że to
wyróżnienie było spontaniczną akcją jurorów, gdyż blogi które wyróżnili
pozakonkursowo niosły w sobie dużą wartość :)
No naprawdę baaardzo mi miło !
poniedziałek, 25 lutego 2013
Stefcia w magazynie "W siodle"
Stefka już trzeci rok współpracuje z dziecięcym magazynem"W siodle", gdzie jest autorytetem i odpowiada na różne pytania, którymi masowo zasypują ją czytelnicy gazetki. W każdym numerze jest również jedna z wielu przygód lub doświadczeń, którym Stef dzieli się ze swoimi młodszymi koleżankami i kolegami. Zapraszam do lektury, magazyn " W siodle" jest wydawany przez Media Service Zawada i ukazuje się co 1,5 miesiąca :)
Na rysunku Stefcia i Azja oczami Mai Kapkowskiej - Szewczak ilustratorki "Opowieści z Kalinki czyli koński świat Stefci".
Na rysunku Stefcia i Azja oczami Mai Kapkowskiej - Szewczak ilustratorki "Opowieści z Kalinki czyli koński świat Stefci".
niedziela, 24 lutego 2013
Ania i Pepek :)
Przeglądałam ostatnio zdjęcia w komputerze i wpadło mi w oko zdjęcie, którego dawno nie widziałam i z którym wiąże się ciekawa historia.
Na zdjęciu widać młodą kobietę galopującą na pięknym, energicznym koniu...
Koń ten jednak nie zawsze był tak piekny i energiczny.
Ania kochała konie od dziecka i marzyła o jeździectwie. Udało jej się to marzenie zrealizować dopiero w wieku dorosłym kiedy to trafiła do nas dzięki swojej bratanicy Agacie.
Nauczyła się u nas jeździć konno i zakochała się w Minneapolisie, którego nawet w pewnym momencie chciała kupić od stada...
Pewnego razu na wyjeździe ze znajomymi trafiła do miejsca, w którym były konie i gdzie właśnie przebywał Pepek, który był koniem na emeryturze sportowej. Został oczywiście wykończony przez swoich jeźdźców, czyli wyeksploatowany na maxa i miał wielkie problemy z nogami. Kiedy Ania go zobaczyła, leżał i nie mógł się podnieść. Właściciel stwierdził, że go uśpi a może lepiej sprzeda na mięso żeby nie stracić. Anka spojrzała koniowi w oczy, wpadła w panikę i odkupiła go za jakąś śmieszną kwotę od właściciela.
No i proszę, po paru miesiącach doszedł on do siebie, a zdjęcie zrobione było chyba w 2 lata po jego odkupieniu. Ania wiedziała, że nie będzie na Pepku skakać ani nie będzie go mocno męczyć, ale zaopiekowała się nim i doprowadziła do dobrego zdrowia :)
Dawno już nie miałam z Anią kontaktu i nie wiem co teraz dzieje się z Pepkiem. Mam nadzieję, że cieszy się dobrym zdrowiem i dalej wozi na grzbiecie swoją kochającą panią :)
Na zdjęciu widać młodą kobietę galopującą na pięknym, energicznym koniu...
Koń ten jednak nie zawsze był tak piekny i energiczny.
Ania kochała konie od dziecka i marzyła o jeździectwie. Udało jej się to marzenie zrealizować dopiero w wieku dorosłym kiedy to trafiła do nas dzięki swojej bratanicy Agacie.
Nauczyła się u nas jeździć konno i zakochała się w Minneapolisie, którego nawet w pewnym momencie chciała kupić od stada...
Pewnego razu na wyjeździe ze znajomymi trafiła do miejsca, w którym były konie i gdzie właśnie przebywał Pepek, który był koniem na emeryturze sportowej. Został oczywiście wykończony przez swoich jeźdźców, czyli wyeksploatowany na maxa i miał wielkie problemy z nogami. Kiedy Ania go zobaczyła, leżał i nie mógł się podnieść. Właściciel stwierdził, że go uśpi a może lepiej sprzeda na mięso żeby nie stracić. Anka spojrzała koniowi w oczy, wpadła w panikę i odkupiła go za jakąś śmieszną kwotę od właściciela.
No i proszę, po paru miesiącach doszedł on do siebie, a zdjęcie zrobione było chyba w 2 lata po jego odkupieniu. Ania wiedziała, że nie będzie na Pepku skakać ani nie będzie go mocno męczyć, ale zaopiekowała się nim i doprowadziła do dobrego zdrowia :)
Dawno już nie miałam z Anią kontaktu i nie wiem co teraz dzieje się z Pepkiem. Mam nadzieję, że cieszy się dobrym zdrowiem i dalej wozi na grzbiecie swoją kochającą panią :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)