"INFORMACJE O STADNINIE"- Post z dn. 18.05.09
W tym roku zima dopiekła nam do żywego i skończyła się na dwa dni przed swoim kalendarzowym terminem. Śniegi i mróz były wielkie i dały się nam mocno we znaki, ale i rajd w -15 stopni zrobiliśmy, co prawda uczestnicy po powrocie byli sztywni i trzeba ich było gorącą herbatą ( jako, że niepełnoletni byli) rozgrzewać. Konie zaś wyglądały jak z krainy Królowej Śniegu całe szronem pokryte. W ferie dziewczęta z zimą również konno się zmierzały na Pilocie i Pankracym po szyje w zwałach śniegu się przebijając. Na zdjęciu Aniela z Martą Wawa. Nas na kolonii zasypało całkiem i za wygraną dała również gigant-kopara przez wójta z Kałuszyna specjalnie sprowadzona. Gadzina owa dęba przed zwałami śniegu na naszej drodze stawała i za wygraną dała. Tak też od świata odcięci byliśmy i Bogu dziękowaliśmy, że zapasy dla koni zgromadziliśmy, bo dla 14 sztuk na plecach z Leśnogóry raczej byśmy nie przynieśli...
Dzisiaj na szczęście Ola z Martą i Tomeczkiem Marzannę utopili kres zimy do przyszłego roku kładąc, a przed chwilą z wrzaskiem wrócili, że nad naszym stawem zdechła ryba gigantycznych rozmiarów leży.
Mąż mój natychmiast na zwiady pognał i owego potwora przytargał. Była to, że nie skłamię 10-kilogramowa samica szczupaka z brzuchem prawdopodobnie przez wydrę rozpłatanym, a to bezpośrednio powodem jej padnięcia się stało. Tomka z rybą obfotografowałam. Powyżej na zdjęciu Tomek z gigancicą!
Tymczasem wszystkich pozdrawiam i w naszych skromnych progach oczekuje, bo tuszę, że w ciągu tygodnia wody obeschną i teren do przejażdżek konnych zdatny będzie.
o wow!! :D
OdpowiedzUsuń