piątek, 29 października 2010
Mroźne poranki, a jednak...
Oszroniona leśna łąka przez, którą prowadzi dróżka prowadząca dzieci do autobusu szkolnego.
Jeszcze raz oszroniona łąka leśna
Trzmielina dzielnie opiera się przymrozkom
Sprytny jaskier uciekł mrozowi przytuliwszy się do naszego domu...
Październik nas nie zawiódł i "złota polska jesień" u nas zagościła. Udał się rajd i Hubertus. Niemniej jednak nie pamiętam października z poranną temperaturą -7 stopni, a takich poranków było u nas kilka!
Budzi się człowiek, a tu biało od szronu. Ci co wstają później nie chcą wierzyć, że to prawda, bo później słonko prażyło i w ciągu dnia było cieplutko, ale to najprawdziwsza prawda i fotki, które umieszczam powyżej są na to dowodem.
Wydawałoby się, że taka temperatura zetnie całą roślinność, no i tak stało się z naszymi winogronami, które miały dojrzeć, ale niestety zmarzły. No cóż jest to strata, ale nie taka, która przydarzyła się naszym znajomym. Chuchali i dmuchali na swoje piękne winogrona. Przyjeżdżają któregoś dnia na działkę z zamiarem zebrania plonów, a tu pusto na pnączach! Zostały tylko puste gałązki. Sąsiadka doniosła im z rozpaczą, że u nich to samo, a sprawcy to monstrualne stada szpaków!
Niektóre roślinki opierają się jednak mrozowi jak mogą, a przykładem tego jest sprytny jaskier, który wyrósł tuż przy podmurówce naszego domu- śliczne małe słoneczka, które dodają wiary, w to, że kiedyś jednak przyjdzie wiosna...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz