Kolejny dowód na istnienie Boga! Wczoraj zwiozłam z pola taczkami ostatniusieńką skombajnowaną słomę żeby pościelić koniom. Dalej kombajn powiedział veto - bo okro i grzęźnie. W nocy nie mogłam spać, bo słomy do sprzedania nikt nie ma i nawet handlarze ręce rozkładają!
W południe mam telefon:
- Pani Ewo! Tu Agnieszka. Nie chce może pani słomy pszenicznej, bo mamy do sprzedania?
No ludzie! Zdarza się to już drugi raz! Taki sam telefon, tylko od mamy Agnieszki miałam ok miesiąca temu kiedy to właśnie na drugi dzień nie miałam czym pościelić w stajni!
Bogu niech będą dzięki. Mam słomę. Przez najbliższe 40 dni nie muszę się o to martwić, mogę zając się na dobre przygotowaniami do aukcji.
Na dodatek miałam telefon w sprawie kupna koni! Ta tęcza to na pewno znak z góry!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz