Zasypało nas znowu po same uszy. Biało, biało, biało i czarno, szaro i różne odcienie bieli, czrności i szarości. O ile urok czarno-białych zdjęć jest nieodparty i nieprzemijający to ta biało-czrność w rzeczywistości, na dłuższą metę jest nie do przyjecia.
Wystosowuje więc pismo do Pani Wiosny co by się już powolutku budziła i zakładała seledynową sukienkę, bo się za nią stęskniliśmy :))))
A za oknem nieustająca biało-czarność. No może trochę żółtość, bo Żółta się na fotę załapała :)))
hah żółta żółta się załapała xD spokojnie za chwile będzie gorąco tak że nie wytrzymamy!
OdpowiedzUsuńMy tez w Warszawie mamy dosyc zimy ! Chcemy wiosny !
OdpowiedzUsuń