Dłużej zaprzyjaźnieni bywalcy Konika Polnego znają na pewno historię nazwy małego stawiku na tyłach naszej stodoły.
Otóż pewnego listopadowego wieczora, kiedy to Warszawiaki u nas gościli - Hrabia ( który skromnie osobie mawia "gdzie ja tam hrabia, jam prosty szlachcic :P) oddalił się do stajni od ogniska,które naonczas paliliśmy za stodołą. Po jakimś czasie dało się słyszeć donośne : "o "cholera" tudzież parę innych soczystych określeń i zmroku wyłonił się uchachany Hrabia mokry do pasa. Stawiku nie zauważył i w sam środek się wpakował.Do butów swoich jeździeckich kaszy potem nasypał i w taki sposób na piecu je suszył. Kasza napęczniała ( nie jedliśmy jej, ha, ha, ha), a buty wyschły.
Od tej pory stawik imię Hrabiego nosi.
Bajorko to zostało wykopane jeszcze przez poprzedniego właściciela, a to w celu łapania spływającej z pól wody tudzież wypływającej z bijących wszędzie źródeł.
Stawik z upływem lat zamulał się coraz bardziej, a woda regularnie zalewała nam drogę, o czym nasi goście świetnie wiedzą, bo utrapieniem jest to dla nas strasznym.
Jaki związek ze stawikiem ma awaria ? A no taki, że awaria wodociągowa się stała i woda koło dużego domu wybijać zaczęła.Przyjechała kopara z ZGK i awarię usunęła, ale przy okazji poprosiłam pana kierownika i pracowników o radę co ze stawikiem i zalewającądrogę wodą począć.
Dodam jeszcze, że poprzedniego dnia sąsiedzi z pobliskiej wsi obornik od nas brali i wielkie spustoszenie na drodze i wokół stawiku powstało, jako, że pryzma gnoju tam właśnie się znajduje. Nie za dobry to okres, w błoto gnój na rozrzutnik turem ładować, oj nie najlepsza...
Panowie pomyśleli, rurę przepustową przywieźli, przepust przez drogę zrobili i ziemią znad stawu przysypali. Puki co woda przez rurę ciurlika i na drugą stronę drogi przepływa ku radości mej wielkiej.
Panu kierownikowi i pracownikom ZGK z całego serca dziękuję :)
Będę za nią tęsknić ;_;
OdpowiedzUsuń