sobota, 1 lutego 2014

Posyłka i Pożoga do kawalerów pojechały :)

Akcja zaplanowana była na dziś rano. Dojazd  do naszej stadniny ze wszystkich stron zatarasowały nieprzebyte zaspy więc załadunek klaczy odbył się u sąsiadów, których gospodarstwo znajduje się nieco bliżej cywilizacji :p
Ola pojechała na oklep na Pośce, ja Pożisławę poprowadziłam w ręku.
Pośka troszkę z obawą na przyczepę zerkała, ale w końcu uwierzyła mi, że do chłopaka jedzie i łaskawie wkroczyła do środka. Pożoga za matką bez problemu weszła.
Kasia i Mariusz dziewczyny po drodze na kulig do znajomych konie zawieźli za co dozgonnie wdzięczna im będę :))))
Kobyłki bezpiecznie na miejsce dotarły i teraz ochoty na amory szybko nabrać musza, bo unijny program nas goni i czasu niewiele zostało :)
Ja dobrej myśli jestem, bo klacze w świetnej kondycji, odżywione, że ho więc do miłości przeszkód nie widzę :p
Pożoga w energii niezłej :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz