Ola pojechała na oklep na Pośce, ja Pożisławę poprowadziłam w ręku.
Pośka troszkę z obawą na przyczepę zerkała, ale w końcu uwierzyła mi, że do chłopaka jedzie i łaskawie wkroczyła do środka. Pożoga za matką bez problemu weszła.
Kasia i Mariusz dziewczyny po drodze na kulig do znajomych konie zawieźli za co dozgonnie wdzięczna im będę :))))
Kobyłki bezpiecznie na miejsce dotarły i teraz ochoty na amory szybko nabrać musza, bo unijny program nas goni i czasu niewiele zostało :)
Pożoga w energii niezłej :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz