Wszystkim bywalcom stadniny Konik Polny, rodzinie, przyjaciołom i zwolennikom mojej stefcinej twórczości i nie tylko stefcinej życzę wspaniałej zabawy sylwestrowej i cudownego przyszłego roku, w którym zrozumienie i poznanie samego siebie uwolni od obciążeń wynikających ze zwracania uwagi na ocenę innych <3 p="">PEACE AND LOVE :)))))))))))))))))))))))
3>
wtorek, 29 grudnia 2015
czwartek, 17 grudnia 2015
Książki o Stefci, miłośniczce koni wspaniałym prezentem choinkowym
Pierwsza książeczka o Stefci powstała w 2009 roku. Stefka miała wtedy 11 lat :) Jak łatwo obliczyć ma ich już teraz 17 !!! Do tej pory wyszły jeszcze dwie książeczki z jej przygodami. I tak Stefka jeżdżąca w stajni Trylogia ma już "trylogię" swoich historii końskich ! :)
Pierwsza część jest niebieska i nosi tytuł Opowieści z Kalinki czyli koński świat Stefci
Druga część jest biała, a jej tytuł to Wakacje w Stajni Trylogia czyli cały świat Stefci
Trzecia część koloru ceglastego natomiast wyszła pod tytułem Naturalne metody pracy z końmi czyli pierwsza miłość Stefci
Wszystkie trzy części ilustrowały pasjonatki koni i jeździectwa z uzdolnieniami plastycznymi, które uwielbiam i znam osobiście, a są to chronologicznie : Maja Kapkowska- Szewczak, Beata Sajewska i Julia Woźniak <3 p="">SERDECZNIE ZAPRASZAM DO ZAKUPU MOICH KSIĄŻECZEK, KTÓRE Z PEWNOŚCIĄ SPRAWIĄ WIELKĄ FRAJDĘ MŁODYM MIŁOŚNICZKOM KONI. MOŻNA JE ZAMÓWIĆ JEDYNIE U MNIE TELEFONICZNIE 660 75 18 56 LUB NA POPRZEZ E-MAIL konikpolnyet@poczta.onet.pl <3 b="">3>
Pozdrawiam serdecznie wszystkich przedświątecznie :)
3>
Pierwsza część jest niebieska i nosi tytuł Opowieści z Kalinki czyli koński świat Stefci
Druga część jest biała, a jej tytuł to Wakacje w Stajni Trylogia czyli cały świat Stefci
Trzecia część koloru ceglastego natomiast wyszła pod tytułem Naturalne metody pracy z końmi czyli pierwsza miłość Stefci
Wszystkie trzy części ilustrowały pasjonatki koni i jeździectwa z uzdolnieniami plastycznymi, które uwielbiam i znam osobiście, a są to chronologicznie : Maja Kapkowska- Szewczak, Beata Sajewska i Julia Woźniak <3 p="">SERDECZNIE ZAPRASZAM DO ZAKUPU MOICH KSIĄŻECZEK, KTÓRE Z PEWNOŚCIĄ SPRAWIĄ WIELKĄ FRAJDĘ MŁODYM MIŁOŚNICZKOM KONI. MOŻNA JE ZAMÓWIĆ JEDYNIE U MNIE TELEFONICZNIE 660 75 18 56 LUB NA POPRZEZ E-MAIL konikpolnyet@poczta.onet.pl <3 b="">3>
Pozdrawiam serdecznie wszystkich przedświątecznie :)
3>
Co dzieje się w Koniku Polnym po wakacjach ? :)
Tak już sobie zaplanowałam od paru lat, że po wakacjach, raz w miesiącu odbywać się u nas będzie duża impreza. I tak: we wrześniu przeprowadzamy rajd konny do zaprzyjaźnionego, fajnego miejsca, w październiku ma miejsce Hubertus, w listopadzie Andrzejki Jeździeckie i w grudniu Mikołajki Konne. W styczniu natomiast zapraszamy na jazdy na śniegu, w lutym na zimowisko konne, w marcu przywitanie wiosny, w kwietniu powitanie bocianów, w maju na majówkę i w czerwcu na czerwcówkę :)
Jak widać sezon na jazdę konną trwa u nas calusieńki rok.
ZAPRASZAMY WIĘC SERDECZNIE DO KONIKA POLNEGO !!!!!!!!!!!!!! <3 b="">3>
Poniżej kilka fotek z udanych, tegorocznych Andrzejków Jeździeckich i Mikołajek Konnych
Jak widać sezon na jazdę konną trwa u nas calusieńki rok.
ZAPRASZAMY WIĘC SERDECZNIE DO KONIKA POLNEGO !!!!!!!!!!!!!! <3 b="">3>
Poniżej kilka fotek z udanych, tegorocznych Andrzejków Jeździeckich i Mikołajek Konnych
poniedziałek, 23 listopada 2015
Późnolistopadowe widoczki z pogranicza Mazowsza i Podlasia :)
Nasze psy mają obiecane, że niedzielny spacerek musi być. Jak w miarę ciepło i nie wieje, to po polach chadzamy, a jak już niemożliwość, bo wicher hula, to las odwiedzamy.
Wczorajsza pogoda, która na pewno nie listopadową przypominała, a końca września na przykład, spacerowanie polno-leśne nam umożliwiła, a na polach i w lasach kolorów mnogość :)
Naszą podróż w okolicach stawu i w ogrodzie zakończyliśmy, bo tam barwy piękne również znaleźliśmy <3 nbsp="" p="">Niedowiarkom obrazki na dowód przedstawiam :)
3>
Wczorajsza pogoda, która na pewno nie listopadową przypominała, a końca września na przykład, spacerowanie polno-leśne nam umożliwiła, a na polach i w lasach kolorów mnogość :)
Naszą podróż w okolicach stawu i w ogrodzie zakończyliśmy, bo tam barwy piękne również znaleźliśmy <3 nbsp="" p="">Niedowiarkom obrazki na dowód przedstawiam :)
3>
czwartek, 5 listopada 2015
Panicz - koń podwórkowy :p
Dziewiąty miesiąc Panicz zaczyna, nie miałam więc serca Pożogi dalej opieką nad dziecięciem obciążać. Ale cóż tu począć ! Klienci na konie przyjeżdżają, przyjeżdżają i przyjechać nie mogą. Podjęłam więc męską decyzję i odsadziłam Panicza...na podwórze :p Ciepło jest, bezpiecznie, a poza tym koń to zwierzę otwartej przestrzeni, czyż nie ? :) Legowisko zrobiłam mu na korytarzu, obok cioci Pizadory, która traktuje go jak syna i babci Posyłki, która toleruje wszystkie istoty żywe. Ma tam też wiaderko z owsem. Od razu pierwszego dnia skorzystał ze swojego łóżka :) Kiedy piszę tego posta, leży właśnie na słomie i jest całkiem zadowolony.
Wyżarty jest , że nie wiem, no bo kula z sianokiszonką odpieczętowana na podwórku stoi, trawy wokół jeszcze pod dostatkiem - miodzio :))))
Charakter zmienił się naszemu Paniczowi, że ho, ho ! Z psikusolubnego źrebaczka, który po imprintingu owszem dawał się nawet myć wężem łącznie z głową, ale przy każdej nadarzającej się okazji usiłował dziabnąć, lub choć uszczypnąć, zmienił się w przyjacielskiego, acz w dalszym ciągu ciekawskiego ale dojrzałego odsadka bez żadnych prób dominacji w stosunku do człowieka !
Kiedy około tygodnia po urodzeniu zauważyliśmy dominujące zachowania ogierka od razu wpuściliśmygo do stada,aby stado właśnie dało mu szkołę, ale nie pomogło! Panicz mając oparcie w matce-Pożodze, nadopiekuńczej cioci Pizadorze i przewodniczce stada - Posyłce panoszył się jak dziedzic, no Panicz w końcu :p Usiłował nawet zabawować z Pokłonem - 6-letnim wałachem !
Cierpliwie czekamy więc na zbliżających się wielkimi krokami klientów na konie. Po sprzedaży któregoś z oferowanych koni nastąpi przetasowanie i Panicz najprawdopodobniej stanie obok Ornamenta :)))
Wyżarty jest , że nie wiem, no bo kula z sianokiszonką odpieczętowana na podwórku stoi, trawy wokół jeszcze pod dostatkiem - miodzio :))))
Charakter zmienił się naszemu Paniczowi, że ho, ho ! Z psikusolubnego źrebaczka, który po imprintingu owszem dawał się nawet myć wężem łącznie z głową, ale przy każdej nadarzającej się okazji usiłował dziabnąć, lub choć uszczypnąć, zmienił się w przyjacielskiego, acz w dalszym ciągu ciekawskiego ale dojrzałego odsadka bez żadnych prób dominacji w stosunku do człowieka !
Kiedy około tygodnia po urodzeniu zauważyliśmy dominujące zachowania ogierka od razu wpuściliśmygo do stada,aby stado właśnie dało mu szkołę, ale nie pomogło! Panicz mając oparcie w matce-Pożodze, nadopiekuńczej cioci Pizadorze i przewodniczce stada - Posyłce panoszył się jak dziedzic, no Panicz w końcu :p Usiłował nawet zabawować z Pokłonem - 6-letnim wałachem !
Cierpliwie czekamy więc na zbliżających się wielkimi krokami klientów na konie. Po sprzedaży któregoś z oferowanych koni nastąpi przetasowanie i Panicz najprawdopodobniej stanie obok Ornamenta :)))
środa, 4 listopada 2015
Hubertus - refleksje z opóźnieniem :p
Jeden z naszych znajomych po zakończeniu Hubertusa powiedział:
- To co Ewa, zakończyliście sezon?
No nie !!!!!!!!!!!!!!! My nigdy nie kończymy sezonu, u nas nie ma " sezonu na jeżdżenie konno", u nas konno jeździ się cały rok bez względu na pogodę <3 p="">Już wielokrotnie o tym pisałam i mówiłam, ale powiem raz jeszcze, że najbardziej lubię jeździć konno w zimie, jak jest mróz, w nosie zamarza i ręce kostnieją. Jednak jak dosiądziesz wierzchowca, którego temperatura jest wyższa niż człowieka, kiedy ruszysz stępa, potem zakłusujesz, zagalopujesz i skoczysz to krew zaczyna szybciej krążyć, rozgrzany koń rozgrzewa ciebie i jest cudnie, a przede wszystkim nie ma robactwa :)
OGŁASZAM WIĘC RAZ JESZCZE, ŻE W KONIKU POLNYM SEZON SIĘ NIE ZACZYNA I NIE KOŃCZY, ON PO PROSTU TRWA :))))
Hubertus w tym roku udał się znakomicie. Były tylko 3 upadki i to całkowicie niegroźne :) Lisa znalazła Julka Bieniak na naszym sprzedażnym koniu - Pokłonie i wyjechała od nas ze złotą podkową i flots zrobionym na szydełku przez Anię Pietrzak :)))
Lisa złapał Konrad Bogusz, który jednakowoż złotą podkowę i flots szydełkowe otrzymał :))
Mieliśmy piękny kadryl przygotowany przez gości ze Stajni pod Sosnami w strojach staropolskich. Nawiedzili nas husarze, w tym jeden na naszej hodowli Pankracym, a Lisem była husarska córka - Wera Bielecka na swoim rudym arabie uratowanym z transportu rzeźnego :)
Ognisko się paliło, barszcz czerwony, bigos, kiełbaski i ciasto drożdżowe wszystkim smakowały, wszystkie moje dzieci w domu były. Czegóż chcieć więcej ? <3 p="">
W następnym poście o naszych następnych imprezach czyli Andrzejkach Jeździeckich i Mikołajkach Konnych :)
3>3>
- To co Ewa, zakończyliście sezon?
No nie !!!!!!!!!!!!!!! My nigdy nie kończymy sezonu, u nas nie ma " sezonu na jeżdżenie konno", u nas konno jeździ się cały rok bez względu na pogodę <3 p="">Już wielokrotnie o tym pisałam i mówiłam, ale powiem raz jeszcze, że najbardziej lubię jeździć konno w zimie, jak jest mróz, w nosie zamarza i ręce kostnieją. Jednak jak dosiądziesz wierzchowca, którego temperatura jest wyższa niż człowieka, kiedy ruszysz stępa, potem zakłusujesz, zagalopujesz i skoczysz to krew zaczyna szybciej krążyć, rozgrzany koń rozgrzewa ciebie i jest cudnie, a przede wszystkim nie ma robactwa :)
OGŁASZAM WIĘC RAZ JESZCZE, ŻE W KONIKU POLNYM SEZON SIĘ NIE ZACZYNA I NIE KOŃCZY, ON PO PROSTU TRWA :))))
Hubertus w tym roku udał się znakomicie. Były tylko 3 upadki i to całkowicie niegroźne :) Lisa znalazła Julka Bieniak na naszym sprzedażnym koniu - Pokłonie i wyjechała od nas ze złotą podkową i flots zrobionym na szydełku przez Anię Pietrzak :)))
Lisa złapał Konrad Bogusz, który jednakowoż złotą podkowę i flots szydełkowe otrzymał :))
Mieliśmy piękny kadryl przygotowany przez gości ze Stajni pod Sosnami w strojach staropolskich. Nawiedzili nas husarze, w tym jeden na naszej hodowli Pankracym, a Lisem była husarska córka - Wera Bielecka na swoim rudym arabie uratowanym z transportu rzeźnego :)
Ognisko się paliło, barszcz czerwony, bigos, kiełbaski i ciasto drożdżowe wszystkim smakowały, wszystkie moje dzieci w domu były. Czegóż chcieć więcej ? <3 p="">
W następnym poście o naszych następnych imprezach czyli Andrzejkach Jeździeckich i Mikołajkach Konnych :)
3>3>
środa, 23 września 2015
Rudnickie Potyczki :)
Świetny pomysł Ewy Saganowskiej, który obejmował cykl zawodów od wiosny z prowadzonym rankingiem zawodników. Zawody rozgrywane były w pony games i skokach 50cm i 80 cm.
Dokładne wyniki są oczywiście podane na stronie Stajni Rudnik. Ja nie o wynikach tylko o pomyśle, który należałoby utrwalić, a nawet rozwinąć, bo uważam, że współpraca w naszym środowisku jest najważniejsza i "potyczki" można by rozszerzyć o zawody w innych stajniach. Finał należałby oczywiście do pomysłodawczyni czyli do Stajni Rudnik.
Dzieci bardzo chętnie współzawodniczą, co można było zaobserwować w Rudniku, są ambitne i nie poddają się łatwo. Kształtowanie takiej postawy dzięki koniom i zawodom przez cały sezon na małym terenie byłoby idealnym rozwiązaniem. Nie trzeba wozić dzieci wtedy daleko, koszty są mniejsze, o czasie nie wspomnę, nie trzeba organizować noclegu, bo wszystko dzieje się w zasięgu ręki.
Zamierzam pomóc Ewie zarazić jej "potyczkami" najbliższe stajnie i zorganizować całosezonowy cykl spotkań zwanych np "Liga Mistrzów Potyczek" czy coś w tym rodzaju :)
Puchary wieńczące tegoroczne Rudnickie Potyczki to "inna para kaloszy". Ich pomysłodawczynią i twórczynią jest Paulina Rogalska. Puchary te to pluszaki - koniki-statuetki wykonane oczywiście przez Paulinę.
Na fb Paulina ma fp gdzie można pooglądać jej dzieła :)
https://www.facebook.com/art.mimic?ref=profile
Na finale Rudnickich Potyczek byłam ze swoimi książkami i pięknie komponowałam się z twórczością malarską Uli Chromik :)
Dziękuję gospodarzom za miłe przyjęcie :)
Moje stoisko :)
Ala Brygoła jako Merida Waleczna na Fergusie :)
Julia Saganowska wygrała Puchar Wójta
Przebój Rudnickich Potyczek czyli puchary - pluszaki Pauliny Rogalskiej <3 br="">3>
Dokładne wyniki są oczywiście podane na stronie Stajni Rudnik. Ja nie o wynikach tylko o pomyśle, który należałoby utrwalić, a nawet rozwinąć, bo uważam, że współpraca w naszym środowisku jest najważniejsza i "potyczki" można by rozszerzyć o zawody w innych stajniach. Finał należałby oczywiście do pomysłodawczyni czyli do Stajni Rudnik.
Dzieci bardzo chętnie współzawodniczą, co można było zaobserwować w Rudniku, są ambitne i nie poddają się łatwo. Kształtowanie takiej postawy dzięki koniom i zawodom przez cały sezon na małym terenie byłoby idealnym rozwiązaniem. Nie trzeba wozić dzieci wtedy daleko, koszty są mniejsze, o czasie nie wspomnę, nie trzeba organizować noclegu, bo wszystko dzieje się w zasięgu ręki.
Zamierzam pomóc Ewie zarazić jej "potyczkami" najbliższe stajnie i zorganizować całosezonowy cykl spotkań zwanych np "Liga Mistrzów Potyczek" czy coś w tym rodzaju :)
Puchary wieńczące tegoroczne Rudnickie Potyczki to "inna para kaloszy". Ich pomysłodawczynią i twórczynią jest Paulina Rogalska. Puchary te to pluszaki - koniki-statuetki wykonane oczywiście przez Paulinę.
Na fb Paulina ma fp gdzie można pooglądać jej dzieła :)
https://www.facebook.com/art.mimic?ref=profile
Na finale Rudnickich Potyczek byłam ze swoimi książkami i pięknie komponowałam się z twórczością malarską Uli Chromik :)
Dziękuję gospodarzom za miłe przyjęcie :)
Moje stoisko :)
Ala Brygoła jako Merida Waleczna na Fergusie :)
Julia Saganowska wygrała Puchar Wójta
Przebój Rudnickich Potyczek czyli puchary - pluszaki Pauliny Rogalskiej <3 br="">3>
wtorek, 22 września 2015
Rajd do Stajni Kasztan w Mlęcinie :)
Od wielu lat współpracujemy ze Stajnią Kasztan z Mlęcina. Z Anią -
właścicielką stajni znam się ze Związku Hodowców Koni. Zlokalizowałyśmy
siebie nawzajem, polubiłyśmy i stwierdziłyśmy, że chcemy współpracować.
Do Ani jeżdżę co roku sędziować zawody w ujeżdżeniu pod koniec sierpnia. Dogadujemy zawsze termin naszej aukcji i ich zawodów co by nie kolidowały ze sobą. Zazwyczaj nasza aukcja jest w przedostatnią niedzielę sierpnia, a kolejna "Mlęcińska" w ostatnią sobotę wakacji.
Jeżeli mamy chętnych zawodników do startu w Stajni Kasztan, to zawsze jedziemy tam konno. W tym roku takowych nie mieliśmy, więc co by tradycji stało się zadość, we wrześniu odbył się rajd do Mlecina.
W rajdzie wzięło udział 6 uczestniczek.
W myśl przysłowia "Biednemu zawsze wiatr w oczy" dzień rajdu był chyba najbrzydszym dniem września. Cały poprzedni i następny tydzień świeciło słońca, a tego właśnie rajdowego dnia lał deszcz. Szczęście mieliśmy o tyle, że zaczęło lać w momencie gdy wjechaliśmy w gościnne progi Stajni Kasztan.
O grillu, a tym bardziej ognisku mowy nie było, ale Ania natychmiast znalazła wyjście z sytuacji i usmażyła kiełbaski na patelni, a dziewczynki podjęła w swojej przytulnej kuchni.
Nasze konie dostały przytulne, czyściutkie boksy przygotowane dla mlęcińskich koni, które zachowały się bardzo gościnnie i odstąpiły je gościom.
W rajdzie uczestniczyły również oba nasze źrebaki. O ile dla półrocznego Panicza odległość ok 20 km to była betka, o tyle dla niespełna miesięcznej Orchidei był to już wyczyn, tym bardziej, że laksowało troszkę biedactwo, gdyż mamusia łaskawa była mieć ruję :p W trakcie postoju zaaplikowałam jej proszeczek przeciwstraczuszkowy i było już dobrze :)
DZIĘKUJEMY STAJNI KASZTAN I JEJ CUDOWNEJ GOSPODYNI ZA MIŁE PRZYJĘCIE. TERAZ MY WAS OCZEKUJEMY NA HUBERTUSIE 24 PAŹDZIERNIKA. DO ZOBACZENIA :)
Do Ani jeżdżę co roku sędziować zawody w ujeżdżeniu pod koniec sierpnia. Dogadujemy zawsze termin naszej aukcji i ich zawodów co by nie kolidowały ze sobą. Zazwyczaj nasza aukcja jest w przedostatnią niedzielę sierpnia, a kolejna "Mlęcińska" w ostatnią sobotę wakacji.
Jeżeli mamy chętnych zawodników do startu w Stajni Kasztan, to zawsze jedziemy tam konno. W tym roku takowych nie mieliśmy, więc co by tradycji stało się zadość, we wrześniu odbył się rajd do Mlecina.
W rajdzie wzięło udział 6 uczestniczek.
W myśl przysłowia "Biednemu zawsze wiatr w oczy" dzień rajdu był chyba najbrzydszym dniem września. Cały poprzedni i następny tydzień świeciło słońca, a tego właśnie rajdowego dnia lał deszcz. Szczęście mieliśmy o tyle, że zaczęło lać w momencie gdy wjechaliśmy w gościnne progi Stajni Kasztan.
O grillu, a tym bardziej ognisku mowy nie było, ale Ania natychmiast znalazła wyjście z sytuacji i usmażyła kiełbaski na patelni, a dziewczynki podjęła w swojej przytulnej kuchni.
Nasze konie dostały przytulne, czyściutkie boksy przygotowane dla mlęcińskich koni, które zachowały się bardzo gościnnie i odstąpiły je gościom.
W rajdzie uczestniczyły również oba nasze źrebaki. O ile dla półrocznego Panicza odległość ok 20 km to była betka, o tyle dla niespełna miesięcznej Orchidei był to już wyczyn, tym bardziej, że laksowało troszkę biedactwo, gdyż mamusia łaskawa była mieć ruję :p W trakcie postoju zaaplikowałam jej proszeczek przeciwstraczuszkowy i było już dobrze :)
DZIĘKUJEMY STAJNI KASZTAN I JEJ CUDOWNEJ GOSPODYNI ZA MIŁE PRZYJĘCIE. TERAZ MY WAS OCZEKUJEMY NA HUBERTUSIE 24 PAŹDZIERNIKA. DO ZOBACZENIA :)
czwartek, 3 września 2015
Moja trzecia książeczka o przygodach Stefci juz jest :)))
Stefcia, to taka dla piszącego Ania z Zielonego Wzgórza. Można ciągnąć jej losy aż do śmierci, a potem losy jej dzieci i dzieci dzieci dopóki czytelnik się nie znudzi :)
Na razie powstały trzy książeczki o przygodach Stefki, która kocha konie, taka Trylogia o dziewczynce, która tak nawiasem mówiąc jeździ konno w "Stajni Trylogia" nazwanej na cześć koni będących podwaliną tejże czyli rumaków o imionach : Ogniem i Mieczem, Potop i Pan Wołodyjowski :))))
Pierwsza książeczka traktuje o początkach historii Stefki i nosi tytuł "Opowieści z Kalinki czyli koński świat Stefci", druga opowiada o wakacjach spędzonych w ukochanej Stajni Trylogia - "Wakacje w stajni Trylogia czyli cały świat Stefci", a trzecia o feriach spędzonych u poznanej w II cz małej arabskiej księżniczki - Fatimy na farmie w Teksasie: "Naturalne metody pracy z końmi czyli pierwsza miłość Stefci " :)
Uchylę rąbka tajemnicy...Stef na ranczo Blue Valey poznaje trenera - Indianina Tima, który jest ucieleśnieniem jej wyobrażenia najwspanialszego mężczyzny i mistrza w sprawach koni i jeździectwa :)
Co się wydarzyło w Teksasie ? Dowiecie się czytając książeczkę, która jest dostępna tylko u mnie.
Można ją zamówić telefonicznie 660 75 18 56, drogą mailową konikpolnyet@poczta.onet.pl lub osobiście w Stadninie Koni Małopolskich Konik Polny :)
Zapraszam do lektury <3 p="">
BIBLIOTEKI I SZKOŁY ZAPRASZAM DO WSPÓŁPRACY. PROWADZĘ SPOTKANIA AUTORSKIE Z DZIEĆMI PT "ROLA PASJI W ŻYCIU CZŁOWIEKA".
3>
Na razie powstały trzy książeczki o przygodach Stefki, która kocha konie, taka Trylogia o dziewczynce, która tak nawiasem mówiąc jeździ konno w "Stajni Trylogia" nazwanej na cześć koni będących podwaliną tejże czyli rumaków o imionach : Ogniem i Mieczem, Potop i Pan Wołodyjowski :))))
Pierwsza książeczka traktuje o początkach historii Stefki i nosi tytuł "Opowieści z Kalinki czyli koński świat Stefci", druga opowiada o wakacjach spędzonych w ukochanej Stajni Trylogia - "Wakacje w stajni Trylogia czyli cały świat Stefci", a trzecia o feriach spędzonych u poznanej w II cz małej arabskiej księżniczki - Fatimy na farmie w Teksasie: "Naturalne metody pracy z końmi czyli pierwsza miłość Stefci " :)
Uchylę rąbka tajemnicy...Stef na ranczo Blue Valey poznaje trenera - Indianina Tima, który jest ucieleśnieniem jej wyobrażenia najwspanialszego mężczyzny i mistrza w sprawach koni i jeździectwa :)
Co się wydarzyło w Teksasie ? Dowiecie się czytając książeczkę, która jest dostępna tylko u mnie.
Można ją zamówić telefonicznie 660 75 18 56, drogą mailową konikpolnyet@poczta.onet.pl lub osobiście w Stadninie Koni Małopolskich Konik Polny :)
Zapraszam do lektury <3 p="">
BIBLIOTEKI I SZKOŁY ZAPRASZAM DO WSPÓŁPRACY. PROWADZĘ SPOTKANIA AUTORSKIE Z DZIEĆMI PT "ROLA PASJI W ŻYCIU CZŁOWIEKA".
3>
środa, 2 września 2015
Zdjęciowe echa IX Aukcji Koni Małopolskich :)
IX już nasza aukcja byłaby X, gdyby nie poślizg wywołany zgrzytem z 2011 roku, ale to już inna bajka.
Tegoroczna aukcja to wystrój Renatki Drzazgowskiej-Karlickiej z Kwiecistej Mowy ( fp na fb), zdjęcia Uli Chromik i Adama Szewczaka, który jest u nas po raz kolejny, a dawno go już nie było, nagrody Jacka Bieniaka z PXF i naszej stadniny, puchar Wójta Gminy Grębków w IV Konkursie Elegancji i stoisko Pi Rogue ( fb) z przepięknymi ręcznymi zabawkami, a między nimi również konikami oraz Merida Waleczna ze Stajni Rudnik :)
Aukcję, w związku z promocją mojej trzeciej książeczki o przygodach Stefci - "Naturalne metody pracy z końmi czyli pierwsza miłość Stefci, która odbyła się na imprezie, przeprowadziliśmy w oprawie indiańsko-kowbojskiej Stąd wziął się pokaz Oli, Zosi i Ninki: Indianie i pijany kowboj :p
Zaprezentowaliśmy również dorobek naszej stadniny czyli czteropokoleniową rodzinę klaczy Ordonka ( Ordynek - Kleopatra po Kardynał) czyli Ordonka - Ognista - Oszin - Orchidea <3 p="">Aukcję przeprowadziliśmy przy wsparciu i współpracy moich córek - Siostry Fitdevangel ( fb), z których jak co roku Ada prowadziła Knajpkę Wieśniaczki i Czarowniczki, a Aniela prezentowała konie :)
Do aukcji wystawiliśmy cztery konie. Poaukcyjnie odezwał się klient, który lada dzień przyjedzie oglądać wałachy :)
Pogoda dopisała, ludzi było dużo, zainteresowanych odsyłam do artykułu w Głosie Węgrowa i Okolic :)
Jedyną niedogodnością naszej aukcji, była zbieżność terminu I Pikniku Rodzinnego w Podsuszu. Miło by było, gdyby organizatorzy tej imprezy w przyszłości konsultowali terminy. Ja tak zawsze czynię w przypadku imprez, które jak nasza weszły już na stałe do kalendarza imprez regionalnych, gdyż wychodzę z założenia, że aby coś osiągnąć należy WSPÓŁPRACOWAĆ A NIE KONKUROWAĆ :)
Na aukcję zapraszamy za rok, a już w październiku Hubertus !!!!3>
poniedziałek, 31 sierpnia 2015
Akcja "Wakacje 2015" w Koniku Polnym dobiegła końca
Wakacje to taki okres, w którym ja na blogu ani me ani be ani kukuryku, chyba, że coś tam z doskoku. Kocham mojego bloga jak jeszcze jedno swoje dziecko, ale zaniedbałam go straszliwie :(
Teraz troszkę więcej czasu więc rehabilituję się i zaczynam od podsumowania wakacji :)
Jeździeckie obozy przetrwania rozpoczęliśmy już następnego dnia po zakończeniu roku szkolnego i skończyliśmy25 sierpnia.
Na obozach ( mimo, że chłopcy zapowiadali się ) były same dziewczynki - wielkie pasjonatki, oddane koniom duszą i ciałem. Mówię "ciałem", bo oddały swoje mięśnie na okres wakacji na potrzeby oporządzania koni na każdej płaszczyźnie, również tej "gównianej", za co będę im dozgonnie wdzięczna <3 p="">Nie po raz pierwszy powiem, że formuła obozów jaką proponujemy czyli wychowanie przez pracę i współdziałanie w grupie sprawdza się w 100 %. Muszę jednak dodać, że nasza oferta jest skierowana do tych, którzy nie boją się spartańskich warunków, rannego wstawania, owadów wszelkiego sorta, kłującego siana i słomy, a także pracy w polu przy sianokosach :)
Jeżeli ktoś oczekuje, że do naszej stajni przyjeżdża się w białych bryczesach na jazdę i otrzymuje się osiodłanego konia do jazdy, to jest w błędzie. Stawiamy na pracę przy koniu i poznanie go dogłębnie poprzez stały z nim kontakt i wykonywaniu przy nim wszystkich czynności oczywiście pod nadzorem osób dorosłych znających się na rzeczy :)
Od 10 lat czyli od czasu kiedy przeprowadziliśmy pierwszą aukcję naszych koni, największych pasjonatów ściąga przedaukcyjny obóz w przedostatnim tygodniu sierpnia. W tym roku mieliśmy na nim 7 dziewczynek w wieku 9- 18 lat i wszystkie wystąpiły w pokazach i IV Konkursie Elegancji na IX Aukcji Koni Małopolskich, ale o tym w następnym poście...
3>
Teraz troszkę więcej czasu więc rehabilituję się i zaczynam od podsumowania wakacji :)
Jeździeckie obozy przetrwania rozpoczęliśmy już następnego dnia po zakończeniu roku szkolnego i skończyliśmy25 sierpnia.
Na obozach ( mimo, że chłopcy zapowiadali się ) były same dziewczynki - wielkie pasjonatki, oddane koniom duszą i ciałem. Mówię "ciałem", bo oddały swoje mięśnie na okres wakacji na potrzeby oporządzania koni na każdej płaszczyźnie, również tej "gównianej", za co będę im dozgonnie wdzięczna <3 p="">Nie po raz pierwszy powiem, że formuła obozów jaką proponujemy czyli wychowanie przez pracę i współdziałanie w grupie sprawdza się w 100 %. Muszę jednak dodać, że nasza oferta jest skierowana do tych, którzy nie boją się spartańskich warunków, rannego wstawania, owadów wszelkiego sorta, kłującego siana i słomy, a także pracy w polu przy sianokosach :)
Jeżeli ktoś oczekuje, że do naszej stajni przyjeżdża się w białych bryczesach na jazdę i otrzymuje się osiodłanego konia do jazdy, to jest w błędzie. Stawiamy na pracę przy koniu i poznanie go dogłębnie poprzez stały z nim kontakt i wykonywaniu przy nim wszystkich czynności oczywiście pod nadzorem osób dorosłych znających się na rzeczy :)
Od 10 lat czyli od czasu kiedy przeprowadziliśmy pierwszą aukcję naszych koni, największych pasjonatów ściąga przedaukcyjny obóz w przedostatnim tygodniu sierpnia. W tym roku mieliśmy na nim 7 dziewczynek w wieku 9- 18 lat i wszystkie wystąpiły w pokazach i IV Konkursie Elegancji na IX Aukcji Koni Małopolskich, ale o tym w następnym poście...
3>
Subskrybuj:
Posty (Atom)