czwartek, 2 września 2010

Moja nowa książka



Moja nowa książka


Stefcia z Aidą i Azją na czempionacie

Fatima i Sahara

Miło jest mi wszystkich zawiadomić, że 22 sierpnia przy naszej V Aukcji Koni Małopolskich miała miejsce promocja mojej nowej książki, która jest kontynuacją poprzedniej. Książeczka nosi korespondujący z poprzednim tytuł " Wakacje w stajni Trylogia czyli cały świat Stefci". Mam nadzieję, że dalsze doświadczenia i przygody Stefci spodobają się czytelnikom.

Książka powstała dzięki życzliwości sponsorów czyli: Starostwa Powiatowego, Wójta Gminy Grębków i pana Jacka Bieniaka. Nie powstałaby ona gdyby nie prężność i poparcie "dla kobiet aktywnych i z pasją" mojego wydawcy - Beaty Izdebskiej oraz przychylności drukarni Kozak Druk.

Krótką opinię o nowej książeczce napisała Ewa Bagłaj pisarki z Terspola - piewczyni Ziemi Podlaskiej, autorki przygodowo - sensacyjnych powieści dla młodzieży, których bohaterką dla odmiany jest dorastająca kobieta - miłośniczka koni - Broszka. Poniżej przytaczam opinię Ewy:

Kto z Was nie chciałby spędzić wakacji w stadninie? Do tego nie byle jakiej, bo w „Trylogii” położonej malowniczo na skraju lasu, gdzie na co dzień dzieją się cuda. A jakie? Tego dowiecie się, zaglądając do tej sympatycznej książeczki, która jest drugą częścią przygód Stefci.
Kto z Was już poznał tę dziewczynkę zakochaną w koniach, ten nie zdziwi się, że w swoim sercu znajdzie ona miejsce także dla nowych bohaterów: małej sarenki, krnąbrnego Franka, a nawet… prawdziwej arabskiej księżniczki!

Książkę można zamówić na maila konikpolnyet@poczta.onet.pl podając swoje dane. na życzenie mogę wpisać dedykację.

Powyżej kilka ilustracji z książki, których autorka jest Beata Sajewska z Mińska Mazowieckiego.

ŻYCZĘ PRZYJEMNEJ LEKTURY!!!

środa, 1 września 2010

Gdzie bocian na gnieździe, tam piorun nie uderzy.



Na słupie elektrycznym



na strzesze małej stajni. Sfotografowane zza firanki...



Na dużej stajni

Tytułem tego posta jest jedno z wielu przysłów polskich, w których występują bociany. Dla mnie bocian był zawsze symbolem zwiastowania poczęcia, dobrobytu, szczęścia i powodzenia w gospodarstwie.

W naszych stronach, w dwóch sąsiednich wioskach są tylko dwa bocianie gniazda. Jedno znajduje się w Żarnówce, a drugie od niedawna te piękne ptaki zbudowały w Leśnogórze.

Moja sąsiadka - Alinka opowiadała mi jak jej brat, od którego 11 lat temu kupiliśmy nasze gospodarstwo "wielce prosił" bociany, aby się u niego osiedliły. Przygotował dla nich nawet platformę na osice obok stodoły... Nic z tego bociany nie przyjęły zaproszenia.

Kilka lat temu, tuż przed odlotem para bocianów przyleciała do naszego gospodarstwa i klekocąc do siebie od czasu do czasu przysiadała to na słupie elektrycznym, to na bramie wjazdowej, to na stodole. Niestety, żyjąca wtedy nasza suka - Miśka dotąd biegała i obszczekiwała je, aż odleciały.

W tym roku sytuacja się ponowiła i para bocianów przyleciała w tym samym okresie siadając głównie na strzechach.

Posiadanie bocianów w gospodarstwie było zawsze moim marzeniem. napisałam więc maila do pewnego bocianiego stowarzyszenia z zapytaniem czy takie zachowanie bocianów o czymś świadczy i czy możemy liczyć na to, że bociany się u nas osiedlą.

Najpierw otrzymała zdawkową odpowiedź, która nie pozostawiała mi żadnych nadziei. Odpowiedź brzmiała tak:
"To młode ptaki altające teraz gromadnie po okolicy i siadające w miejscach w których się da
Nie oznacza to że będziecie mieć gniazdo w przyszłym roku lub żejezlei założcucie platformę to się osiedlą"

Nie rezygnowałam i napisałam, że to nie żadne stada młodych, tylko para i że jeden miał białe nogi, takie jak dorosły bocian z Żarnówki (wydawało mi się, że jest to znak charakterystyczny).

Odpowiedź przyszła niebawem, była już bardziej optymistyczna, ale pewna wiadomość przyprawiła mnie o atak śmiechu, zresztą turlali się ze śmiechu wszyscy uczestnicy obozu jeździeckiego, który był wtedy u nas w stadninie. Pozwolę sobie zacytować odpowiedź, którą dostałam.
"Pobielałe nogi boćki mają podczas upałów
One po prostu robią sobie same na nogi kupę by się schłodzić
Jak pani wie białe odbija bardziej światło niż czarne i w związku z tym tak się nie nagrzewa organizm
Co do faktu czy to ten sam bocian który jest w miejscowościach które pani wymieniła
odpowiedź jest taka że ja nie odrózniam a gdy jest gorąco każdy może mieć nogi białe. można próbować gniazdo stawiać
trzeba się rozejrzeć gdzie
Może jakieś miejsce na drzewie by się znalazło "

Z tą kupą, to niezły numer! No proszę, człowiek uczy się przez całe życie. Tego jeszcze nie wiedziałam!

poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Kochani czytelnicy

Niedługo następne historyjki i ciekawostki z Konika Polnego i nie tylko. W związku z różnymi problemami, technicznymi między innymi, nie mogę ostatnio systematycznie pisać. Teraz dorwałam się do internetu w bibliotece w Kopciach i stąd ten post.
Proszę wszystkich o cierpliwość. Niedługo nowe sprawy...

piątek, 27 sierpnia 2010

Aukcja i po aukcji ..



22 sierpnia w niedzielę pięknym słonecznym, upalnym dniem się okazał. Goscie dopisali, ale klienci niestety nie przyjechali i wszystkie konie u nas w domu zostły.Łezki nam w związku z tym nie poleciały, ale zaduma nad losem się wzmogła i pytanie "jak przeżyć zimę z pietnstką koni?" drążyć nas poczęło. Na pokazach dziewczęta się sprawiły i oklasków krocie od tłumu zebrały. Zarówno małe dziewczątka na oklep w kolorowych gatkach jak prawdziwa księżniczka ze Wschodu i George Sand - kochanica Frycka poklask u widowni miały.
Siodło Kmicica niewiasta z Wisniewa jako łup zabrała, ale nikt jej go nie żałował, jako że swojego w domu nie miała i na pożyczonym startowała.
Promocja mojej nowej książki miejsce miała, a autorka srodze się nauwijała co by dedykacje kupującym i podpis swój ofiarować.
Ognisko do północy żywym ogniem sie swieciło, a księzyc w pełni zazdrosnie nań zerkał czy czsem jasniejszym od niego blaskiem się nie skrzyło...

Przepraszam za niedociągnięcia w polskich znakach w tym tekcie, ale nie na swoim sprzęcie piszę i dziwne rzeczy powstaja nad którymi panowania nie mam!

czwartek, 12 sierpnia 2010

Lista koni aukcyjnych


AUKCJA KONI MAŁOPOLSKICH
22 sierpnia 2010
W stadninie „Konik Polny”Tomasz i Ewa Szadyn, Żarnówka 78, 07-110 Grębków
tel 025 793 02 03, kom 0660 75 18 56

LISTA KONI WYSTAWIONYCH DO SPRZEDAŻY

1. Pilot (Minneapolis – Parantela po Kardynał) – ogier maści gniadej ur. 14.03.2004. Koń wstępnie zajeżdżony, urodziwy, o świetnym stępie, uzdolniony skokowo, rodowód dahomański, wśród przodków min Etat ( Dahoman X) zakupiony do SK Topolczanki na ogiera czołowego, Hippies – wybitny ogier sportowy w WKKW i w skokach, ojciec min ogiera Hutor znanego wierzchowca Bogusława Owczarka.

2. Pankracy ( Minneapolis – Pizadora po Vis Versa) ogier maści siwej ur. 12.05.2006. Bardzo spokojny i łatwy w obsłudze. W rodowodzie min. Vis Versa, ojciec wielu zwycięzców z Czempionatów Koni Małopolskich w Białce, Hippies ( patrz Pilot).

3. Ordyniec ( Minneapolis – Ordonka po Ordynek) – ogier maści gniadej ur. 19.01.2007. Koń o orientalnej urodzie, przyjazny, łagodny. Jego półbrat, naszej hodowli – Ossama uzyskał dla swoich właścicieli brązową odznakę PZJ w ujeżdżeniu, jest również ogierem uznanym do hodowli w koniach małych. Pełen brat Ormuż z powodzeniem startuje w amatorskich zawodach w ujezdzeniu pod swoim właścicielem z Sokołowa Podlaskiego. W rodowodzie Ordyńca min. niepokonany na torze wyścigowym Europejczyk oo i historyczny El Paso sprzedany do USA za milion dolarów.

4. Potop (Minneapolis – Pizadora po Vis Versa) ogier o maści siwej ur. 11.05.2006. Bardzo typowy, prawidłowy, o ładnym ruchu. Rodowód – patrz Pankracy.

5. Poranek (Harpun – Posyłka po Cynik xx) ogier o maści gniadej ur. 04.04.2010. Wyjątkowo spokojny, przyjazny koń, od klaczy Posyłka – vice czempionki Mazowieckiej Wystawy Koni Małopolskich z 2000 roku. W jej rodowodzie jest Cynik, pełnej krwi angielskiej – utytułowany ogier sportowy, ojciec wielu koni startujących w konkurencji skoków i WKKW, min ogierów: Bon Ton, Szał i Grey. Ojciec poranka Harpun jest synem słynnego Askara jedynego polskiego konia reprezentującego polską ekipę na Olimpiadzie w Atlancie w dyscyplinie WKKW w 1996 roku. Harpun jest czempionem Czempionatu Koni małopolskich w Białce i ojcem czempionów tej wystawy.

6. Orinoko (Karmel – Ordonka po Ordynek oo) klacz o maści siwej ur. 31.07.2008. Bardzo spokojna, ulubienica dzieci. Jej półbrat, naszej hodowli – Ossama uzyskał dla swoich właścicieli brązową odznakę PZJ w ujeżdżeniu, jest również ogierem uznanym do hodowli w koniach małych. Inny półbrat Ormuż z powodzeniem startuje w amatorskich zawodach w ujezdzeniu pod swoim właścicielem z Sokołowa Podlaskiego. W rodowodzie Orinoko min. niepokonany na torze wyścigowym Europejczyk oo i historyczny El Paso sprzedany do USA za milion dolarów.

V Aukcja Koni Małopolskich 22. sierpnia, 12:00



STADNINA KONI MAŁOPOLSKICH
„KONIK POLNY”
Ewa i Tomasz Szadyn, Żarnówka 78,
07-110 Grębków
tel. 025 793 02 03, kom. 660 75 18 56
szczegóły na blogu stajniakonikpolny.blogspot.com
Zaprasza na V Aukcję Koni Małopolskich,

Która odbędzie się 22 sierpnia 2010 (niedziela)
o godz.12:00
W programie imprezy, liczne atrakcje:

12:00-13:00 - Pokazy jeździeckie
13:00-14:00 - V Aukcja Koni Małopolskich
14:00-16:00 - Zawody konne w skokach o „Siodło Kmicica”i puchar Fundacji „Eos”
16:00-17:00 - Promocja nowej książki Ewy Szadyn
- Targ staroci Stowarzyszenia „Grębkowianie”
- Wystawa prac młodzieży – Stowarzyszenie „Jawor”
- Loteria fantowa
- Imprezie towarzyszy muzyka Fryderyka Chopina
- Staropolskie jadło jak co roku!

Cinka


Pies jako symbol prawdziwego, wiernego przyjaciela człowieka i jako rzeczywisty prawdziwy, wierny przyjaciel człowieka nie jest zazwyczaj na rubieży doceniany. W wielu gospodarstwach rolnych służy jako dzwonek do drzwi czyli jak ktoś wkracza na podwórze to pies "dzwoni" czyli szczeka. jeżdżąc po terenie i opisując konie widziałam niejednokrotnie psy przetrzymywane w fatalnych warunkach, na krótkich łańcuszkach przy walących się budach, lub w czymś co budy nie przypomina, wśród walających się psich odchodów, bez grama słomy w budzie w 20-stopniowe mrozy...
Jeżeli pies jest niepotrzebny, albo zachowuje się źle np. zjada kurom jajka lub je dusi niektórzy pozbywają się ich idąc z nimi do lasu na przysłowiowy "spacer" lub ci o bardziej miękkim sercu wsadzają psinę w samochód i wywożą daleko dając na pożegnanie kopa w d...
W taki właśnie sposób trafiła do nas Cinka. Błąkała się pomiędzy gospodarstwem sąsiada, a naszym ze śladem po obroży na szyi, a więc na pewno była czyimś psem. Mając duże doświadczenie z naszymi sukami i wielką mordęgą jaką przebyliśmy do momentu ich wysterylizowania, kategorycznie zaprotestowałam kiedy dzieci prosiły abyśmy ją wzięli. Jednakowoż dzieci z obozu były nieposłuszne i zaniosły jej jeść. No i koniec, suka została. Cinka to paskudny, mały, czarny, ale za to przesympatyczny kundelek, który wczuł się już w rolę gospodyni. Pomaga zaganiać konie i szczeka na równi z Żółtą kiedy ktoś zjawia się w obejściu.
Daleka jestem jednak od tego, aby pozwolić dzieciom na zatrzymanie Cinki, bo Żółta kompletnie nie może pogodzić się z obecnością drugiego psa.
Kochani!
Apeluję!
Ktokolwiek marzy o prawdziwym przyjacielu, to Cinka jest do wzięcia. Sympatyczna, odżywiona i odpchlona. Kontakt oczywiście u nas.