sobota, 10 lipca 2010
Konkurs na najpiękniejzą fryzurę końską
Wyniki
Orinoko
Ognista
Ordonka
Pożoga
Posyłka
Pizadora
Upał , że żyć się nie da! Konie tylko pod wieczór wychodzą na pastwisko, bo w ciągu dnia patelnia i gzy niemiłosiernie tną. Konie stoją więc w stajni, bo tam najchłodniej. jazda jest o 6:00, a potem dopiero o 19:00 kiedy słonko już tak nie praży. Jak tu zająć dzieciaki... Wymyśliłam więc konkurs na "Najpiękniejszą fryzurę końską". Szczotki, gąbki i gumki poszły w ruch. Małe dziewczynki powłaziły koniom do żłobów i dalejże trefić swoje ulubienice. Potem jeszcze spacer w pola, aby kwiecia różnobarwnego przynieść i klaczom grzywy i ogony przyozdobić.
Rozstrzygnięcie konkursu po obiedzie nastąpiło, a sędzią prócz mnie teść mój,który całe życie przy koniach w Stadzie Ogierów Łobez i potem Białka spędził, zgodził się zostać.
Konie wszystkie pięknie wyglądały, a mistrzynie grzebienia, wszystkie nagrody otrzymały jednak wcześniej ode mnie burę zebrawszy, bo do konkursu piękności koniom kopyt nie oczyściły. Jakby to wyglądało, gdyby np na konkurs Miss Świata dziewczęta z brudnymi paznokciami startowały?!!
Wszystkie konie do przeglądu Marta Wa-wa doprowadzała. Zdjęcia kunsztu fryzjerskiego w pełni nie oddają, bo aparatem kiepskim robione były, a i konie niechetnie w upale pozowały.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz