sobota, 10 lipca 2010
Ala, która na stołku tańczyła
Ala i Oleńka
Wszyscy obozowicze tańczą taniec Ali "na stołku"
Karmienie jaskółki. Ala trzyma, Maja daje muchy, mama Mai - Agnieszka obserwuje
Ala przyjeżdża do nas od kilku lat i jest znana z tego, że chociaż jej dziadek ma działkę w Żarnówce, to ona nie chce nocować u niego tylko z dziećmi z obozu, ażeby (jak to się wyraziła jako 10-latka): „integrować się z grupą”.
Ala bardzo lubi zwierzęta. Ostatnio poprosiła, aby można zaopiekować się na obozie jaskółką. Pierwsza, którą dzieci zaopiekowały się niestety zdechła. Została pochowana z honorami. Druga, którą pod swoje opiekuńcze skrzydła wzięła min Ala czuje się świetnie i je całe tony much, które dzieciaki mordują stukając klapkiem o ławkę lub stół. Muchami dożywiany jest również Kosmosik, o którym była mowa w którymś z poprzednich postów.
Ala odniosła w zeszłym roku poważną kontuzję, a mianowicie złamała rękę w łokciu. To tragiczne wydarzenie miało miejsce tuż przed „Pożegnaniem Jesieni” w naszej stadninie, w którym ku rozpaczy wielkiej udziału wziąć nie mogła.
Złamanie ręki nastąpiło w dzień duchów. Ala tańczyła na stołku i nieszczęśliwie spadła, no i klops, złamana ręka. Rehabilitacja trwała długo, ale Ala nie dała za wygraną i na ferie zimowe do nas przyjechała, bo tak tęskniła, że chociaż być u nas chciała. Na koniach nie jeździła tylko patrzyła na nie z utęsknieniem…
Teraz Ala jest już u nas drugi tydzień i właśnie dzisiaj wyjeżdża. Ogólnie smutny to okres, bo pierwszy obóz się kończy i wszyscy płaczą.
Na jednym z ognisk Ala zademonstrowała swój słynny „taniec na stołku”. Powyżej kilka zdjęć Ali.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz