Ostatnio moje ciasto drożdżowe, które zrobiłam na Hubertusa odniosło sukces. Byłam w szoku, bo właściwie zastanawiałam się nad tym, czy w ogóle podać je gościom, bo po pieczeniu Aniela otworzyła piekarnik no i ciasto opadło no i zrobił się zakalec...
Hubertusowicze wrąbali najpierw zakalec mówiąc, że to najlepsze!
Podaje przepis Dorotko, ale żeby nie było zakalca, to ciasta po pieczeniu nie wyjmuje się z piekarnika, musi tam wystygnąć.
Ciasto drożdżowe
Składniki:
1 kg mąki, 3 szklanki mleka, 8 jaj, 1,5 szklanki cukru, kostka masła, 10 dag drożdży. Można jeszcze dodać rodzynki i jakiś zapach
Drożdże rozrobić z mlekiem ( temp. pokojowa ) i 1/10 częścią mąki - pozostawić do wyrośnięcia w ciepłym miejscu do wyrośnięcia.
Kiedy wyrośnie, rozczyn dodać do pozostałej części mąki, potem dodać jajka utarte z cukrem i rozpuszczone ( nie gorące ) masło.
Całość wyrabiać "aż się dziewka spoci". Ten tekst w cudzysłowie pochodzi z jakiejś starej książki, którą miał mój ojciec. Kiedy byłam mała, to zapytałam go:
- Tatusiu, co to jest "dziewka"?
Tata pękał ze śmiechu z pół godziny, ale potem wyjaśnił swojej pierworodnej córce wychowanej w "głębokiej komunie", że dziewka to nie "co" tylko "kto" i że była to w "dawnych czasach" dziewczyna do pomocy, czyli po prostu służąca, która miała to ciasto wyrabiać.
Wracając do przepisu, to należy wyrabiać ciasto mniej więcej 20 minut. Jeżeli jest za rzadkie należy dodać trochę mąki. Dobrze wyrobione ciasto odchodzi od ręki.
W piekarniku, podczas pieczenia ( ok 180 stopni) należy sprawdzać stan wypieczenia patyczkiem, jeżeli patyczek jest suchy, pieczenie kończymy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz