"Wszystko płynie" jak to powiedział starożytny filozof grecki - Heraklit z Abdery...Właśnie "wszystko płynie" dosłownie u nas w obejściu, na polach, drogach i pastwiskach. Dzisiaj dziewczyny jeździły konno w deszczu. Jedynym pozytywem było miękkie podłoże, w którym konie z lekkością się poruszały, bo to jeszcze nie błoto śniegowe, a już nie puch, taki "śniegowy piasek" :)
Rano obskoczyłam jeszcze szybciutko okoliczne źrebaczki do zaczipowania. U jednego z gospodarzy mieszkającego na kolonii wbiłam się w boczną drogę prowadzącą do jego domu, ale wracać musiałam już przez wycofanie ( ok 500 m), bo inaczej się nie dało - wszędzie były hałdy śniegu, przez które i moja terenówka by się nie przebiła.
Dziewczyny ( ja też oczywiście) przeżywają, że blog spada w rankingu, ale wszyscy są dobrej myśli i wierzą w "brać koniarską" :))))
Postanowiłam poprawić humor domownikom i zrobiłam pizzę. Troszkę się dzieciakom pyszczki uśmiechnęły :P
Heraklit był z Efezu a z Abdery był Demokryt :) Bardzo lubię filozofię starożytnych Greków.
OdpowiedzUsuńMarysia
oj zjadłabym pizze :)
OdpowiedzUsuńa w Warszawie też wszystko płynie, są jednak pozytywy - czuć wiosnę !
No tak, skleroza nie boli, Heraklit był z Efezu :P
OdpowiedzUsuńNo to przyjedź, ty wisz, że mamusina pizza smakuje najlepiej :)
OdpowiedzUsuńPolska to taka kraina, w której wszystko płynie... Nawet asfalt topniejący razem ze śniegiem :)
OdpowiedzUsuń