W chwili dobrego humoru mojego internetu piszę, aby pożalić się na smutny los blogerki :P
Dwa lata temu w związku z internetyzacją wsi ( jakaś tam kasa z unii) podciągnięto kabel telefoniczny pod nasz dom. Akcja była niezła, bo wszystko działo się zimą w związku z tym , że nasze łąki są mokre i na wiosnę by się nie dało kopać. Koloniści się cieszyli, że lada moment telefony radiowe zostaną przełączone na kablowe i nareszcie będzie można normalnie rozmawiać, bo te radiowe... szkoda gadać. Internet radiowy w ogóle u nas nie "chodził". Nabyliśmy więc internet mobilny, z którym również były hece. Nie można wziąć modemu na próbę i sprawdzić, czy będzie działał więc zaryzykowaliśmy i wzięliśmy "plusa" no i guzik, nie działało prawie. Dokupiliśmy więc ówczesną Erę i ta chodziła jak cię mogę, ale chodziła. Potem unowocześniono nadajnik i działało, oczywiście oprócz lata. Dlaczego oprócz lata? Niestety mieszkamy w dołku i jesteśmy odgrodzeni od nadajnika ścianą drzew, które jak dostaną liści to skutecznie zakłócają sygnał.
Lato to obozy jeździeckie więc zazwyczaj jakieś dziecko miało laptopa i można było iść na górkę i coś tam napisać :P
Pamiętam, że moje warszawskie koleżanki miały mnie za "aborygenki" kiedy mówiłam im, że żadnego maila im nie wyślę, bo nie mam internetu...
Teraz kabel do domu już podciągnięty, sąsiedzi telefon i internet kablowy mają, a my nie!
Nawet był pan monter i stwierdził usterkę naszego kabla w bliżej niezidentyfikowanym, miejscu gdzieś 500 m od naszego domy. Trzeba by kopać, szukać złączki, w zimie niewykonalne !!!!
Tak też swój udział w Blogu roku 2012 mimo tych przeciwności losu i warunków z "epoki kamienia łupanego" uważam za wielki sukces :P
Mam nadzieję, że moja interwencja w T-mobile przyniesie tym razem jakiś skutek, mimo, że podobno nadajnik jest świetny i jest tak blisko, że powinnam mieć "5 kresek".
Zdjęcie wstawia mi się 10 minut. Koszmar! A potem mój mąż mówi, że nic nie robię tylko siedzę na internecie :) Śmiechota!
Pozdrawiam wszystkich i mam nadzieję, że już wkrótce będę mogła pisać normalnie :)
heh... takie życie na wsi... trudno coś poradzić...
OdpowiedzUsuńWidzę, że macie pod górkę z internetem. ;) Ale przynajmniej macie swoje konie, które na pewno sprawiają mnóstwo radości. :)
OdpowiedzUsuńInternet to podstawa. Teraz bez tego nie da się żyć. Raz wpadłam w panikę jak mi odłączyli bo zapomniałam zapłacić rachunek :)
OdpowiedzUsuń