niedziela, 30 grudnia 2012

Jeszcze o Cavaliadzie

Słowa uznania należą się wszystkim wolontariuszom, którzy udzielali się na Cavaliadzie. W większości były to dziewczęta: wspaniałe, odważne i przyjazne, na które zawsze można było liczyć i dzięki którym bezpieczeństwo koni, publiczności i jeźdźców w dużej mierze było zachowane.
Wielki szacun dla wszystkich uczestników i uczestniczek pokazów, które świadczą o coraz większej kompetencji instruktorów i przykładaniu wagi do bezpieczeństwa i przyjaznej współpracy z koniem.
Majstersztykiem w tej dziedzinie były występy dzieci ze Stada Ogierów w Sierakowie na tamtejszej hodowli klaczach koników polskich i dzieci ze Stadniny Gładyszów specjalizującej się w hodowli hucułów.
Przepiękne pokazy w strojach arabskich i szlacheckich dały uczennice i absolwentki Technikum Hodowli Koni w Janowie Podlaskim, a najbardziej zadziwiający był pokaz sześciu koni zimnokrwistych w sulkach powożonych przez dziewczęta ze Stada Ogierów w Książu.
Wspaniałym okazał się konkurs w Hali Głównej dla najmłodszych jeźdźców na kucykach. Wzruszające były przejazdy, w których mali jeźdźcy gubili strzemiona, ale dzielnie pokonywali parkur do końca. Najbardziej utkwiła mi w pamięci mała dziewczynka, która spadła z konia i płacząc "w niebo głosy" dosiadła swojego wierzchowca i ukończyła przejazd. Widownia szalała z zachwytu, a mała dostała większe brawa od zwycięzcy :)

Więcej zdjęć na: http://pzhk.pl/formalnosci/foto-galerie/cavaliada-2012-poznan/

Święta

Było dobrze. Jedliśmy bez przesadyzmu, słodycze to tylko chyba ja jadłam. Ada dokonywała ciągłych oczyszczań organizmu + 0 słodyczy, chleba, klusek i tłuszczu. Stare dzieci odjechały, a my zostaliśmy z lodówką mięsa i wędlin. Jeszcze jutro będziemy żywić się resztkami szynki, którą dodam do pizzy :)
Owoce i warzywa natomiast cieszyły się wielką popularnością. Ola np potrafi wciągnąć nosem trzy pomarańcze na raz :p
Prezenty dopisały i wszyscy są zadowoleni. Dostałam min. super kapciochy do pół łydki, tak, że niskie temperatury panujące w naszym domu przy podłodze podczas silnych mrozów już mi nie straszne :)
Pierwszego dnia świąt udało mi się namówić nawet Adę na mały terenik. Tomeczek pozostał nie ugięty i nie pojechał :(
Było super, tylko Ada wyrzekała, że ma nienormalną matkę, która chichocze w obliczu katastrofy jaką w jej oczach jest galop Ordonki w miejscu ( wygląda to bardzo komicznie i Aniela z Olą pękały ze śmiechu. Ada jako jeżdżąca ale nie praktykująca nie podzielała tej radosnej atmosfery i zeskoczyła z Posyłki ku jeszcze większej uciesze sióstr krzycząc, że dalej nigdzie nie jedzie!).
Katastrofa została zażegnana i dalsza jazda odbywała się dość energicznym kłusem. Ada jednak następnego dnia kategorycznie odmówiła przejażdżki z "mistrzyniami" ;)
Pojechałyśmy we trzy. Tym razem ja ku bezpieczeństwu na Pośce. Była odwilż więc galop był dość bolesny dla Oli i Anieli, ponieważ grudy błota zmieszanego ze śniegiem bryzgające spod kopyt koni, raziły je niczym pociski armatnie:P
Wczoraj na jeździe była Julka, a dzisiaj Łucja i przejażdżka w teren po grudzie okazała się małą katastrofą, bo galopować zdołałyśmy jedynie po niewielkich płatach śniegu, które ostały się po odwilży.
 Ada na Pośce, Ola na Ognistej i Aniela na Pizadorce. Mama fotografuje z grzbietu Ordonki :)

 Anielka z naszą nową koteczką - Suszi :) Imię ma takie, bo wszystkie nasze koty to ryby na "s", a w momencie kiedy mała do nas dotarła była kulkowym grubasem, który kojarzył mi się z rybką, ale do natychmiastowego schrupania stąd "suszi" :)

Tomek i Ola testują jeden z prezentów gwiazdkowych. Aniela sędziuje :)

poniedziałek, 17 grudnia 2012

"Ogiery" nareszcie ze stadem :)

W końcu wpuściliśmy Pokłona i Poranka do stada. Jeszcze nie są tak całkowicie zaakceptowane, ale wszystko jest na najlepszej drodze. Co prawda Ordi nagle zaczął robić za ogiera stadnika i ciągle odpędza chłopaków, ale Ognista ze swoimi córciami Oszinką i Oleńką cały czas z zaciekawieniem i zadartymi ogonkami adorują nowo przybyłych, a Oleńka to chyba nawet jest w rui :)
Poranek natychmiast udał się pod skrzydła mamusi ale Pośka tylko skuliła uszy i dała mu kuksańca zadem mówiąc " synu jesteś już dorosły, radź sobie sam!".
Pizadorka jako bardziej opiekuńcza jest mniej agresywna, ale tylna, biała nóżka chodziła jej dzisiaj nerwowo w stronę dorosłego synalka :p
Mam nadzieję, że nasze 10-konne stadko dojdzie wreszcie do równowagi, bo mówiąc szczerze jest to bardzo wygodne. Konie na wybiegu, stajnie puste, poić z wiadra trzeba tylko Krowę, no super, lużik !

Na zdjęciu archiwalna zimówka, bo dalej nie mogę wstawiać fot z mojej komórki :(

czwartek, 13 grudnia 2012

Cavaliada - Poznań 2012

Pojechałam do Poznania na zaproszenie Polskiego Związku Hodowców koni.  Moim zadaniem było oprowadzanie wycieczek i indywidualnych zwiedzających po Pawilonie Polskiej Hodowli.
W tym roku po raz pierwszy został zorganizowany taki pawilon pod patronatem hodowli państwowej reprezentowanej przez Agencję Nieruchomości Rolnych i przez hodowlę prywatną reprezentowaną przez PZHK.
Wystawionych zostało ok 60 koni najczęściej hodowanych ras w Polsce w tym również oczywiście małopolaki.Oprócz koni prezentowane były również końskie profesje czyli  zawody związane z końmi takie jak : rymarz, kowal, dietetyk, hodowca, trener, zawodnik, luzak, opiekun koni, instruktor jeździectwa, masażysta, hipoterapeuta, lekarz weterynarii.
Były również w sprzedaży moje książki. Z dumą muszę przyznać, że moje nazwisko jest rozpoznawalne wśród młodych poznańskich koniarzy, którzy kojarzyli mnie z artykułami w prasie jeździeckiej i z końmi małopolskimi :)
Na zdjęciu z Agnieszką Tondera  i z Jerzym Łukomskim w drodze na obdarowanie dzieci uczestniczących w pokazach konnych :)

Potop w SGGW w Warszawie

26 listopada prawnym właścicielem naszego Potopa stała się Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Koń stanął w stacji dydaktycznej i będzie uczył  jazdy konnej studentów. Będzie również dla nich "pomocą naukową". Dzięki niemu i innym koniom ze stajni dydaktycznej studenci poznają rasy, maści koni, uczą się budowy tych zwierząt i ich identyfikacji na podstawie odmian.
Ordyniec, który wraz z Potopem pojechał na tygodniowy okres próbny powrócił do nas z opinią "niereformowalnego wariata". Niestety wszyscy zgodnie musieliśmy przyznać temu rację :p
Na zdjęciu - dawne czasy kiedy Pan Tomek uczył skakać Potopa w korytarzu :)

Ogiery już bez męskości :(

Nie pisałam już dawno więc śpieszę donieść, że kilka tygodni temu Poranek i Pokłon zostały wykastrowane. Doktor Wrzosek poradził sobie z tym fantem doskonale. Chłopaki zostały zoperowane na stojąco.
Rekonwalescencja Pokłona była bezproblemowa jako, że należy on do koni mających nieciekawy zwyczaj chodzenia po boksie. Dzięki temu rana nie zasklepiała się i gojenie następowało prawidłowo.
Poranka natomiast musieliśmy dużo więcej lonżować, a i tak lekarz przyjeżdżał do niego ponieważ chłopaczyna spuchł nam niesamowicie :(
Teraz wałaszki są już wesolutkie, biegają po wybiegu, a w weekend mamy zamiar połączyć je ze stadem. Nareszcie będą wszystkie razem :)
Na zdjęciu chłopaki jeszcze jako pełnowartościowi mężczyźni.

niedziela, 18 listopada 2012

Herbarium Małgosi

Wspaniały pomysł. Herbaciarnia na rynku węgrowskim z pięknym widokiem na farę w stylowej kamienicy na pięterku. Herbarium urządzone jest ze smakiem, wewnątrz unosi się zapach świeżo parzonych napojów. Wszystko podane na ślicznej zastawie, skromnie ale z elegancko. Uśmiechnięta, przyjazna twarz właścicielki wita każdego gościa.
Małgosia chętnie przysiada do stolika i rozmawia z przybyłymi. Ma otwarty umysł i dużą wolę robienia czegoś dla ludzi. Urządza wieczorki poetyckie przy świecach, spotkania dla kobiet, można u niej również spotkać ciekawych ludzi, posłuchać o zamorskich podróżach, zobaczyć pokaz slajdów czy też brać udział w koncertach.
Takiego miejsca brakowało w Węgrowie. Małgosia to dla mnie pokrewna dusza, kobieta z pasją, która mimo przeciwności losu i nie zawsze pełnej sali trwa przy swoim i stoi na straży Herbarium jak dobry duch.
Pomyślałam, że może być to świetne miejsce na moje spotkanie autorskie "Rola pasji w życiu człowieka". Małgosia z chęcią podchwyciła temat i w Gazecie Węgrowskiej ukazała się wiadomość, ze 24 listopada o godzinie 18:00 odbędzie się spotkanie ze mną.
Serdecznie zapraszam również tych, którzy znają mnie i moją działalność. Będą mieli okazję poznać następną "Meg Ryan" :)))

Listopadowy widok z okien Herbarium  :)

sobota, 17 listopada 2012

Dzisiejsze spotkanie w sklepie "W siodle"

Spotkanie było przemiłe. Poznałam wreszcie właścicielkę stajni w Goździówce - Weronikę Kobylińską - wnuczkę Szymona Kobylińskiego. Weronika po dziadku odziedziczyła zdolności malarskie i już pierwsze rozmowy poczyniłam z nią a propos ilustrowania opowiadań o Hrabim i Szejku.
Był też Artur Wyczółkowski z rodzinką ( co ciekawe Artur też jest potomkiem sławnego malarza!). Artur natchniony magicznym klimatem sklepu Łucji postanowił zrobić u niej spotkanie dotyczące swojego Rajdu przez Europę :)
Był też mój kumpel ze studiów - Wladeczek z wnukiem!!!!!! - Antosiem ( no, nie jesteśmy jeszcze tak strasznie starzy, bo Władek został ojcem Uli na pierwszym roku i to w pierwszych dniach nauki:)  ).
Co ciekawe: dowiedziałam się, że Łucja została niedawno synową pewnej Jadzi, którą od dłuższego czasu szczerze podziwiam i zaliczam ją do kobitek w typie Meg Ryan ( patrz poprzedni post).
Następne spotkanie - 24 listopada w Herbarium w Węgrowie, na które już teraz wszystkich serdecznie zapraszam.

piątek, 16 listopada 2012

Andrzejki Jeździeckie

Jak co roku zapraszamy na Andrzejki Jeździeckie. Tym razem będzie to weekend 24-25 listopada. Liczba miejsc jest ograniczona, bo możemy przenocować jedynie 5 osób :(
Niewątpliwą atrakcją będą wróżby andrzejkowe z soboty na niedzielę wieczorem. Czarownica Ewka będzie się mocno przy nich udzielała :)
Każdego dnia pojeździmy sobie konno. mam nadzieję, że uda się nam w to wkomponować terenik :)
Jak zwykle uczestnicy dostaną trzy posiłeczki w ciągu dnia i deserek ( ten sobotni będzie magiczny !)
Jeszcze raz serdecznie zapraszamy!!!!
Obejrzyjcie sobie zdjęcia z posta 29 listopada 2010 - jest co wspominać :)

czwartek, 15 listopada 2012

Zapraszam na spotkanie u Łucji w sklepie

Cóż za niesamowity zbieg okoliczności, a może zrządzenie losu, a może przeznaczenie ;p W każdym razie Stefcia udziela się w magazynie "W siodle" a sklep jeździecki, w którym 17 listopada o 11:00 odbędzie się moje spotkanie autorskie nazywa się... "W siodle"!!!!!

Łucję poznałam kilka lat temu. Pisała wtedy pracę magisterską, czy licencjacką (już nie pamiętam) na temat gospodarstw agroturystycznych o profilu jeździeckim.

Ostatnio dowiedziałam się, że w Mińsku Mazowieckim został otwarty sklep jeździecki. Jest to najbliższym naszego rejonu sklepem o tym profilu więc wszystkich naszych klientów tam właśnie kierowałam na zakupy.

Jakież było moje zdziwienie, kiedy jeden z rodziców jeżdżących u nas dziewcząt przekazał mi pozdrowienia od właścicielki sklepu imieniem Łucja!

Podejrzewałam, że to t a Łucja, ale dla pewności zadzwoniłam. Odezwał się miły, damski głos:

-Dzień dobry pani Ewo! Kiedyś dawno temu zapisałam sobie pani telefon w komórce, stąd wiem, że to pani!

Na zawodach w Mlęcinie zamykających sezon wakacyjny, gdzie co roku sędziuję ujeżdżenie spotkałam Łucję, która była tam z, uwierzcie mi, bardzo profesjonalnym stoiskiem. Wzięła kilka moich książek do handlu i od razu jedną sprzedała...

Już wtedy pomyślałam sobie, że Łucja to taka  dziewczyna jak Kathleel, którą grała Meg Ryan w "Masz wiadomość". Jeżeli nie oglądaliście tego filmu to zachęcam. Opowiada o kobiecie prowadzącej malutką księgarnię, z nieprawdopodobnym klimatem, gdzie jest indywidualny kontakt sprzedawcy z czytelnikiem, każda książka jest dziełem sztuki i nieoszacowanym skarbem, właścicielka przeistacza się czasami we wróżkę z bajek, czyta  książeczki dzieciom na spotkaniach, częstuje kawą i ciasteczkami. Cudowny, magiczny klimat tego miejsca potęguje jej pasja. Potem w sąsiedztwie pojawia się olbrzymi supermarket z książkami i wypiera ją z rynku. To oczywiście miłosny, romantyczny film więc kończy się, że "wszyscy żyli długo i szczęśliwie". Mnie w tym filmie zauroczyła bohaterka i zawsze się z nią identyfikowałam, bo sama mam takie małe ukochane, "nieopłacalne" miejsce jakim jest nasza stadnina. Kocham więc wszystkie "Meg Ryan" - kobiety z pasją, które w swoją działalność wkładają całe serce!

Taka jest też Łucja. Widziałam ją w sklepie przy pracy. Mówię wam to prawdziwa "Wróżka" w swojej dziedzinie :)
 W następnych postach opowiem o innych, wspaniałych "Meg Ryan" :)

wtorek, 11 września 2012

VI Aukcja koni małopolskich - Konkurs elegancji

Na to chyba wszyscy czekali najbardziej. W konkursie brało udział 7 dziewcząt, sędziowało dwóch sędziów Anna Białkowska z klubu jeździeckiego Kasztan i Jerzy Konowrocki z Wojewódzkiego Związku Hodowców Koni.

Zawodniczki mogły maksymalnie zgromadzić 60 punktów. każdy przejazd był wg takiego samego programu, ale do innej muzyki.

Przewodniczący Rady Gminy Grębków Ireneusz Kowalski wręczając później nagrodę główną Puchar Wójta Gminy Grębków i ogłowie Kmicica powiedział to co odczuwali wszyscy, a mianowicie, że każda z dziewcząt wyglądała pięknie, dała z siebie wszystko, a jej przejazd był wspaniałym przeżyciem dla oczu.



Wygrała Kasia Żukowska ze stajni Kasztan zdobywając 45punktów, 2 miejsce zdobyła Ola Szadyn z Konika Polnego - 42 punkty i trzecie Marta Rokicka również reprezentująca Konika Polnego - 39 punktów.

sobota, 8 września 2012

"Najmłodsze bliźnięta Hrabiego"

Zgodnie z opowieścią snutą przeze mnie podczas VI Aukcji koni małopolskich Boginki leśne były wytworem wyobraźni najmłodszych dzieci Hrabiego - dziewczynki i chłopca ( bliźnięta). Dzieci poszły na łąkę paść swoje kucyki. Chłopczyk grał pięknie na flecie, tak, że dzieci usnęły, a muzyka wywołała marzenia senne właśnie w postaci Boginek leśnych.
Rolę bliźniąt odegrały Amelka i Kubuś Puścian - dzieci Marka Puściana - hodowcy koni zimnokrwistych i kuców oraz właścicel szkółki roślin ozdobnych.

Jego rośliny zdobiły parkur podczas zawodów w skokach przez przeszkody. Marzeniem jego dzieci było wystąpić u nas na aukcji z pokazem swoich kucyków: Doliny i jej synka Diamenta. Dzieciaki były bardzo dzielne i prezentowały swoich podopiecznych w wielkim deszczu. Otrzymały chyba najwięcej braw tego dnia:) Oby więcej takich hodowców rosło w Polsce!!!!

wtorek, 4 września 2012

Trochę obozowej historii:)))

Ostatni obóz tych wakacji był obozem angielso-niemiecko-polskim. Gościliśmy ponownie Gabi z Anglii i Olivię z Klarą z Niemiec. W tym roku oprócz mamy niemieckich dziewczynek - Ani lekcje jazdy konnej pobierał również ich tata Jurgen :)
Żałujemy bardzo, że dziewczynki nie mogły zostać na aukcji. Chociaż wszystkie bardzo pomagały w przygotowaniach i chciały brać udział w pokazach to niestety rok szkolny inaczej zaczyna się zagranicą i musiały odjechać :(




Wielkie pokłady wdzięczności mam dla Ani, która służyła mi pomocą w tych trudnych, nerwowych czasach przygotowań, pomagała "ratowć" smalec i przywiozła specjalnie z Węgrowa żurek ( drugi raz w ciągu dnia jechała do nas 27 km, wspaniała kobieta), którego ani w Kałuszynie, ani w Grębkowie nie mogłam dostać.

VI Aukcja Koni Małopolskich cz.2

Kolejne zdjęcia i kolejna deszczowa opowieść. Zawody w skokach w ścianie deszczu, co widać na zdjęciach. Dziewczyny - bo tylko dziewczyny startowały były dzielne i choć nie wszystkie ukończyły przejazdy, to wszystkie dostały gorące brawa. Puchar Fundacji Eos i ogłowie Kmicica zdobyła nasza Anielka. Jesteśmy bardzo z niej dumni, bo na "Lwiej skale" Szproty w naszej kuchni rozbłyśnie złotem już drugi taki puchar :)
Poniżej zamieszczam link do zdjęć, bo jak myślę o zamieszczaniu ich przy możliwościach mojego mobilnego internetu, to robi mi się słabo :(((
https://picasaweb.google.com/lh/sredir?uname=107648528728475987571&target=ALBUM&id=5782948095844888625&authkey=Gv1sRgCPONy9yl9q3t4QE&feat=email

wtorek, 28 sierpnia 2012

VI Aukcja Koni Małopolskich

Aukcja w tym roku przebiegła pod znakiem deszczy i wiatru. Boginki Leśne, które były wytworem wyobraźni najmłodszej córki Hrabiego ( stali czytelnicy bloga znają hrabiego doskonale!) i atrakcją pokazów zmokły i przeistoczyły się w Boginki Wodne.


Póki co zamieszczam zdjęcia w strugach deszczu. Następne informacje dotyczące aukcji w dalszych postach w miarę otrzymywania przeze mnie zdjęć od fotografów, którzy licznie przybyli na imprezę mimo złej pogody :)

wtorek, 14 sierpnia 2012

26 sierpnia - VI Aukcja Koni Małopolskich !!!!

Już po raz szósty organizujemy w stadninie aukcję naszych koni. Aukcja zagościła na stałe w kalendarzu imprez regionalnych i jest przeprowadzana w porozumieniu z Urzędem Gminy i Gminą Biblioteką Publiczną w Grębkowie.

Akcja odbywa się w niedzielę tuż po sobotnim zakończeniu również cyklicznej imprezy - IV Pleneru Malarskiego w Suchej ( organizowanej przez Gminną Bibliotekę Publiczną, komisarz - Lecha Pawlak).

Impreza odbędzie się 26 sierpnia o godzinie 12:00.

                                                                     P R O G R A M


12:00 -Pokazy konne
13:00 Zawody jeździeckie
14:30 AUKCJA KONI
15:30 Konkurs elegancji na koniu
Promocja stowarzyszeń lokalnych
Staropolskie jadło
Promocja książek i gazety WICI mazowiecko-podlaskie
Muzyka, ognisko
Wystawa obrazów Beaty Sajewskiej

Nagrodą w Zawodach w Skokach Przez Przeszkody organizowane przy aukcji jest Puchar Fundacji Eos i "Ogłowie Kmicica" ufundowane przez Wójta Gminy Grębków.

Nagrodą w Konkursie Elegancji - "Ogłowie Oleńki Bilewiczównej " i Puchar Wójta Gminy Grębków.

Konkurs w skokach będzie odbywał się na zasadzie Konkursu Dokładności ( jeźdźcy, którzy zdobyli jednakową ilość punktów zajmują miejsce ex aequo, aby wyłonić zwycięzcę przeprowadzona będzie dogrywka wg zasad konkursu zwykłego czyli zawodnicy z tą samą liczbą punktów klasyfikowani są wg czasu przejazdu).

Konkurs Elegancji wg Programu na Brązową Odznakę PZJ

Prosimy o zgłoszenia telefoniczne 660 75 18 56, e- maile konikpolnyet@poczta.onet.pl, na facebook do Ewa Szadyn lub osobiste.

                                                 Lista Koni Aukcyjnych


1.      Pankracy ( Minneapolis – Pizadora po Vis Versa) wałach maści siwej ur. 12.05.2006. Bardzo spokojny i łatwy w obsłudze. Od trzech lat chodzi pod siodłem, wykazuje zdolności ujeżdżeniowe W rodowodzie min. Vis Versa, ojciec wielu zwycięzców  z Czempionatów Koni Małopolskich w Białce, Hippies – wybitny ogier sportowy w  WKKW i w skokach, ojciec min ogiera Hutor znanego wierzchowca Bogusława Owczarka.
2.      Ordyniec ( Minneapolis – Ordonka po Ordynek) – wałach maści gniadej ur. 19.01.2007. Koń o orientalnej urodzie, przyjazny, łagodny. Jego półbrat, naszej hodowli – Ossama uzyskał dla swoich właścicieli brązową odznakę PZJ w ujeżdżeniu, jest również ogierem uznanym do hodowli w koniach małych. Pełen brat Ormuż z powodzeniem startuje w amatorskich zawodach w ujezdzeniu pod swoim właścicielem z Sokołowa Podlaskiego. W rodowodzie Ordyńca min. niepokonany na torze wyścigowym Europejczyk oo i historyczny El Paso sprzedany do USA za milion dolarów i Hippies – wybitny ogier sportowy w  WKKW i w skokach, ojciec min ogiera Hutor znanego wierzchowca Bogusława Owczarka. Wstępnie zajeżdżony.

3.      Potop (Minneapolis – Pizadora po Vis Versa) wałach o maści siwej ur. 11.05.2006. Bardzo typowy, prawidłowy, o ładnym ruchu. Wstępnie zajeżdżony, świetnie skacze w wolnych skokach w korytarzu W rodowodzie min. Vis Versa, ojciec wielu zwycięzców  z Czempionatów Koni Małopolskich w Białce, Hippies – wybitny ogier sportowy w  WKKW i w skokach, ojciec min ogiera Hutor znanego wierzchowca Bogusława Owczarka. 

4.      Poranek (Harpun – Posyłka po Cynik xx) ogier o maści gniadej ur. 04.04.2009. Wyjątkowo spokojny, przyjazny koń, od klaczy Posyłka – vice czempionki Mazowieckiej Wystawy Koni Małopolskich z 2000 roku. W jego rodowodzie jest Cynik, pełnej krwi angielskiej – utytułowany ogier sportowy, ojciec wielu koni startujących w konkurencji skoków i WKKW, min ogierów: Bon Ton, Szał i Grey. Ojciec Poranka Harpun jest synem słynnego Askara jedynego polskiego konia reprezentującego polską ekipę na Olimpiadzie w Atlancie w dyscyplinie WKKW w 1996 roku. Harpun jest czempionem Czempionatu Koni małopolskich w Białce i ojcem czempionów tej wystawy. 
5. Pokłon ( Harpun - Pizadora po Vis Versa) ogier maści gniadej ur. 04.04.2009. Bardzo elegancki koń, o pięknym ruchu, spokojny, przyjazny i chętny do współpracy . W rodowodzie min. Vis Versa, ojciec wielu zwycięzców  z Czempionatów Koni Małopolskich w Białce, Hippies – wybitny ogier sportowy w  WKKW i w skokach, ojciec min ogiera Hutor znanego wierzchowca Bogusława Owczarka.  Ojciec Pokłona, Harpun jest synem słynnego Askara jedynego polskiego konia reprezentującego polską ekipę na Olimpiadzie w Atlancie w dyscyplinie WKKW w 1996 roku. Harpun jest czempionem Czempionatu Koni małopolskich w Białce i ojcem czempionów tej wystawy. 
6. Oleńka ( Harpun - Ognista po Minneapolis) klacz maści gniadej ur.  20.04.2010 . W rodowodzie  Hippies i również patrz Pokłon ( ten sam ojciec). W rodowodzie min. niepokonany na torze wyścigowym Europejczyk oo i historyczny El Paso sprzedany do USA za milion dolarów i Hippies – wybitny ogier sportowy w  WKKW i w skokach, ojciec min ogiera Hutor znanego wierzchowca Bogusława Owczarka.  Klacz bardzo spokojna, przyjazna dla dzieci.
7. Oprima ( Harpun - Ordonka po Ordynek) klacz maści gniadej ur. 01.04.2010.  patrz Pokłon ( ten sam ojciec). W rodowodzie min. niepokonany na torze wyścigowym Europejczyk oo i historyczny El Paso sprzedany do USA za milion dolarów i Hippies – wybitny ogier sportowy w  WKKW i w skokach, ojciec min ogiera Hutor znanego wierzchowca Bogusława Owczarka.  Klacz bardzo spokojna, przyjazna dla dzieci. Patrz również rodowód  półbrata Ordyńca.
 

piątek, 10 sierpnia 2012

I znalazła swojego królewicza :P




Małe dziewczynki na obozie

Na pierwszym obozie sierpniowym,mieliśmy dwie małe dziewczynki- Paulinke lat 9 i Julke lat 6,5.
Młode byłe dzielne,bardzo się starały,a na koniec nawet galopowały !
poniżej migawki z pobytu w Żarnówce.




Julka na Posyłce


Paulina na Ordonce

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Konkurs końskich fryzur II

Tradycją obozową stało się już przeprowadzanie konkursu na końskie fryzury, w tym roku odbył sie już drugi. W komisji zasiadła moja sąsiadka-Alinka,która jako sędzia główny,wręczała nagrody uczestnikom.Pierwsze miejsce zdobyła Matylda z klacza Pizadora, drugie-Julia z klaczą Ordonka,a meal brązowy przypadł Paulince z klaczą Ognista



Komisja



Uczestniczki konkursu w towarzystwie komisji.


zwyciężczyni-Matylda z Pizadorą



1 miejsce


3 miejsce


2 miejsce

czwartek, 2 sierpnia 2012

Chwile nad stawem

Zapanowały wielkie upały,staw wrócił do łask :)










Różności






Wynikiem tegorocznych zbiorów czarnej porzeczki jest ponad 60 słoiczków konfitur. Zapraszam do degustacji w Koniku Polnym ! Są przepyszne :) Ogród póki co odbił się od dna,o fatalnym starcie w maju,kiedy to wszystkie nasiona zgniły w błocie i musiałam siać jeszcze raz. Jeżeli chodzi o wypas koni na dużych łąkach ,to żyłam w ciągłym stresie,ponieważ ogrodzenie taśmowe jest niepewne,a po sąsiedzkurośnie pięknie żyto i owies naszego sąsiada,toteż z wielką ulgą któregoś dnia,ujrzałam kombajn zbierający plony.
Teraz nawet jeżeli nasze dowcipne habety nawieją,to niczego nie stratują.

Urodziny Oli

Ostatni dzień pierwszego obozu zakończyły urodziny Oli ( biszkoptowy,z bitą śmietaną, brzoskwiniami i porzeczkami ) Uroczystość odbyła się pod lipą. Niestety w związku z dużą ilością os i komarów,posiłki jadło się w domu.