czwartek, 19 stycznia 2012
Obóz jeździecki - dzień4
Dzisiaj w terenie miałyśmy, a właściwie Ola miała przygodę. W siodle Pożogi pękło puślisko ( no zdarza się to niestety) i Ola miała miękkie lądowanie. Zamieniłam strzemiona w moim siodle i w Oli i mogłyśmy dalej spokojnie podróżować. Poza tym incydentem było OK, a Oli nic się nie stało.
Wieczorem czary uczyniły "murzynka prawdy". Ciasto było zdaniem wszystkich przepyszne i taka była prawda ha, ha, ha.
Po degustacji murzynka i wieczornym karmieniu dałam jeszcze dzieciakom pole do popisu na polu ilustratorskim. Przeczytałam jedną z nowych przygód z trzeciej nie wydanej jeszcze książki o Stefci i poprosiłam o rysunki. Powyżej wystawa prac na ścianie pokoju obozowiczów i twórcy:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
no, to widzę, że Ola miała tak jak ja w wakacje :P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam. Łucja!