piątek, 6 lipca 2012
Małże
Dzieciaki najchętniej pluskają się w wodzie, ale nie daj Boże wyjść z wody na brzeg! Watahy ślepaków atakują wtedy z całą zaciekłością. Najlepiej jest więc nurkować i stawać na rękach - to ulubiona zabawa moich sześciu obozowych syrenek: Oli, Magdy, dwóch Zoś, Julki i Darii. Tomek zaś ze spokojem ducha oddaje się pławieniu na dmuchanym Koniku polnym :)
Podczas którejś próby nurkowania Magda znalazła małża. Wszyscy więc zaczęli ich szukać. Okazało się, że nasz staw jest przez nie okupowany. W ciągu paru minut dzieciaki przyniosły ich około 30-stu!!!
Powstała propozycja, aby je przyrządzić i zjeść :) Do tego potrzebujemy wiadomości czy: a - są jadalne, b- jak to się robi. trwają poszukiwania tych wiadomości w internecie. jednego giganta przynieśliśmy na próbę do domu. Dzisiaj zamierzamy go skonsumować ( o ile jest jadalny) :))))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz