sobota, 17 kwietnia 2010

Poskromienie złośnicy

INFORMACJE O STADNINIE - post z dn. 18.05.2009





Nastąpiło poskromienie złośnicy. Założyłam Oprimie kantarek, co prawda nie czerwony, a takowy dostała w prezencie od Beatki - mamy Mani. Prezent jest na razie za duży więc nosi stary - niebieski po Pokłonie. Okropnie jest na razie z tego niezadowolona. W ogóle nie chciała iść na pastwisko, a jak już się tam znalazła to walczyła, aby się od niego uwolnić jak dziki mustang. W końcu jednak dała za wygraną. Na zdjęciach Oprima w kantarku.

piątek, 16 kwietnia 2010

Hrabina i lubczyk

"INFORMACJE O STADNINIE" - post z dn.18.05.2009



Pierwsze wiosenne zioło, które w naszym ogródeczku wedle domu wyrasta, to lubczyk. Miło jest wrzucić do sagana z zupą świeże liście tej rośliny. Zapach specjalny to zioło z siebie wydaje, który kuchnię całą napełnia i świadectwo wiośnie daje.
W starych księgach wyczytałam że : „Lubczyk ogrodowy był głównym składnikiem w napojach miłosnych. Przypisywano mu wielką moc. Wg dawnych wierzeń wykopany wraz z nacią 1 października o szóstej rano wielkie i znamienite skutki czyni w małżeństwie, rozterki i niezgody w nim równa. Upięty we włosach lub przyczepiony do sukni ślubnej miał przynosić młodej parze szczęście. Dodany do pierwszej po urodzeniu dziecka kąpieli miał przynieść szczęście w miłości (ale tylko dziewczynkom!).”
Toteż nie dziwota, że hrabina do nas zawitała. Niby to na ziółka przyjechała, niby ploteczki ze stolicy przywiozła, bo Kachna na sobotę zjechała i nowości wszystkie przekazała, ale zamiar jej wizyty zupełnie innym był.
Otóż od jakiegoś czasu hrabia nie poświęcał jej nazbyt wiele czasu i stale poza domem bywał, a gdzie się udaje nigdy powiedzieć nie chciał. Hrabina o romans go podejrzewać poczęła i w rozpaczy do nas zajechała, aby świeży lubczyk u nas zerwać. Napar z październikowego lubczyka” nie pomógł, a od starej zielarki nieszczęsna usłyszała, że zupy na świeżym lubczyku nagotować trzeba i wielka miłość do małżeństwa jak Amen w pacierzu powróci.
Wielce się ucieszyłam, że hrabinie pomóc w nieszczęściu mogę i w recepturę na zupę, oprócz zioła ją zaopatrzyłam, bo tą że właśnie zawsze na wiosnę gotuję
W następną niedzielę po owej wizycie Hrabia wraz z hrabiną się u nas pojawiają, a w nastrojach wesołych są wielce. Hrabina w nowej sukni prosto z Paryża przywiezionej, a Hrabia zapatrzon w nią jak w obrazek.
Kachna nam później opowiedziała, że powodem zniknięć ojca były wizyty w stolicy. Tam z córkami prezent dla żony na 25 rocznicę ślubu szykował, a była nim suknia francuska w najlepszym magazynie zamówiona.
Hrabia jak widać kochać nie przestał, ale hrabina na ucho podczas niedzielnej wizyty szepnąć mi zdążyła, że zupa mężowi jej nie zaszkodziła, a wręcz przeciwnie…w łożnicy jeszcze atrakcyjniejszym go uczyniła…

czwartek, 15 kwietnia 2010

W poszukiwaniu oznak wiosny


"INFORMACJE O STADNINIE" - post z dn. 18.05.2009




Nasze kaczki rozpoczęły swoje gody - "Spiderman" w akcji...



Na podmokłych łąkach pojawiły się małe słoneczka - kaczeńce!



Może nie widać za dobrze, ale uwierzcie mi żaby złożyły skrzek, niedługo wyklują się ogoniaste kijanki.



Na górkach obok stawu zakwitł podbiał.



W stawie w tym roku wody nie zabraknie!



Stokrotki polne kwitną już od dłuższego czasu.



Na zakończenie - "Chłopaki z okienka" !!

Zapraszamy wszystkich na wiosenne przejażdżki. W tym roku, o dziwo, jest całkiem sucho, tak, że jazdy odbywaja się nie tylko w terenie, ale i na placu.

poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Wierzymy w "Słońce nad Rzeczpospolitą"!






W obliczu tak wielkiej tragedii narodowej jaką była katastrofa rządowego samolotu w Smoleńsku człowiek w pierwszej chwili jest osłupiały, zszokowany, wszystkie jego myśli są z rodzinami osób, które zginęły, rozważa co będzie z naszym krajem…
Jeden z naszych znajomych napisał maila zatytułowanego „Czarne chmury nad Rzeczpospolitą”.
Każdy uświadamia sobie następnie jak ulotne jest życie człowieka, jak ważnym jest aby szanować każdego, mimo innych poglądów czy wyznania.
Później przychodzi zaduma i docenianie własnego życia i swoich bliskich, mimo problemów i trosk życia codziennego, a potem zauważamy życie, życie na każdym kroku, które widoczne jest w wiosennych pączkach drzew, w śpiewie ptaków, w promieniach słońca i w ciepłym porannym wietrzyku…
Tragedia, która miała miejsce w minioną sobotę ma wymiar nie tylko osobisty, ale ogólnonarodowy. Miejmy nadzieję, że połączyła ona nasz naród nie tylko na moment, ale na długo, że „czarne chmury” odpłyną znad Rzeczpospolitej i rozbłyśnie nad nią wiosenne słońce. Niech to rozświetlone zdjęcie zawilców - zwiastunów wiosny będzie symbolem „Słońca nad Rzeczpospolitą”, w które my wszyscy tu w naszej stadniny wierzymy całą duszą…