piątek, 28 lutego 2014

Ferie mają się ku końcowi :(

Dziewczynki pojechały już do domu. Akcja "zimowy obóz w Koniku Polnym" zakończona. Wszystko wraca na stare tory. Duży padok przy stawie obsycha, ale o jeżdżeniu po nim konno nie ma jeszcze mowy.

Nad stawem oprócz bobrów zamieszkały również wydry, a więc oprócz totalnego niszczenia drzewostanu następne szkody w postaci pożerania ryb następują. Wydra jest na tyle bezczelna, że ubija największe ryby i nie zjada ich do końca. Mój mąż przyniósł dzisiaj do domu kolejne zwłoki dużego, pięknego karpia...Myślałam, że się rozpłaczę :( Złota rybka jest więc w niebezpieczeństwie. I co tu zrobić w takiej sytuacji...
                                                          Ostatnia obozowa jazda w teren
                                                Pośka jak zwykle pierwsza przy "korycie" :p

czwartek, 27 lutego 2014

Sąsiadka Alinka "parowce" wyczarowuje :)

Już 13 lat minęło od czasu kiedy nasza sąsiadka Alinka pierwszy raz pokazała mi sztukę wytwarzania "parowców". Było to jeszcze w czasach, kiedy w pokoju mojego męża stara kaflowa kuchnia była i na niej gotowanie się odbywało. Parowce zrobiłyśmy wtedy jeden jedyny raz, a zarzekałam się, że wejdą na stałe do naszego jadłospisu.
Podejść do następnych "parowców" było wiele, ale skuteczne i owocne parowanie odbyło się dopiero parę dni temu...od zamysłu do czynu 13 lat  minęło  , kto by pomyślał, nie do wiary !
Parowce pod nazwą "kluski na parze"znałam jeszcze z czasów studenckich i poznańskie pochodzenie im przypisywałam, jako, że w poznańskim po raz pierwszy jako regionalną potrawę w PGR-rowskiej jadłodalni z nimi się zapoznałam.
Jakież było moje zdziwienie, kiedy to później dowiedziałam się, że również Podlasie "parowce" sobie jako danie regionalne przypisuje.
Super to potrawa :) Parowce można nadziewać na słodko lub innym np mięsnym farszem, mogą również być puste i podawane z najrozmaitszymi sosami. Pychotka !
Ciasto rozczynia się na drożdżach, z niewielkim dodatkiem jajek i mleka, pozostawia się do wyrośnięcia i formuje się niewielkie bułeczki. Na garnek z wrzącą wodą rozciąga się gazę, lub kawałek firanki i tam układa się bułeczki, które muszą parować się pod przykryciem ok 20 min.
Smacznego