piątek, 4 kwietnia 2014

Z apteczki Czarownicy Ewki - LUBCZYK :)

Lubczyk, mięta, melisa...to na razie niewiele, ale Czarownica Ewka planuje rozszerzyć asortyment ziół w swoim ogródeczku :)
Pewna zaprzyjaźniona Hrabina z lubczykiem miała fajną historię, o czym jużpare lat temu pisałam. Podaję link:
http://stajniakonikpolny.blogspot.com/2010/04/hrabina-i-lubczyk.html

Mówi się, że lubczyk to zioło na miłość, ale w naszej rodzinie kojarzy się z tym, że wiosna w potrawach kuchennych już zawitała, bo specyficzny, ukochany aromat wydzielany przez lubczyk rozchodzi się miłym zapachem nad parującym garnkiem z rosołem :)

O magicznych właściwościach lubczyku pisze Wróżka Renata:
 http://magia.onet.pl/artykuly/ziola-i-magiczne-rosliny,634/lubczyk-magiczna-roslina-milosci,43611.html

Tak  poza swoimi magicznymi właściwościami, lubczyk ma jeszcze inne zalety, cytuję wikipedię:
"...Działanie: moczopędne, wiatropędne i wykrztuśne. Polecany w chorobach dróg moczowych oraz schorzeniach przebiegających ze zmniejszeniem wydalania moczu. W medycynie ludowej stosowany w nieżytach górnych dróg oddechowych jako środek wykrztuśny, jako lek pobudzający krwawienie miesiączkowe, a także zwiększający pobudliwość seksualną..."

środa, 2 kwietnia 2014

Przedstawiamy wam Ondine :)

Z pomocą całej rodziny, fanów bloga i znajomych na fb imię dla córeczki Ognistej zostało wybrane i brzmi ono ONDINE :)
 Ondyny - w mitologii nordyckiej boginki zamieszkujące jeziora i rzeki. Uważa się, że ondyny mogły być przejęte z mitologii słowiańskiej od Słowian połabskich[potrzebne źródło]. Ondyny u Słowian to rusałki, rodanki, wodnice - to wg wikipedii, poniżej link, pod którym dowiecie się więcej o Ondynach :)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ondyny

Co ciekawsze, to zazwyczaj wybieramy imię brzmiące staropolsko. Tym razem padło na angielsko brzmiące Ondinie, no i okazało się, że intuicja dobrze podpowiadała, bo pochodzenie słowiańskie oczywiście :)))))))

Ondine to również tytuł filmu w którym rolę Ondine - dziewczyny wyłowionej z morza przez przystojnego rybaka ( Colin Farrell ) gra polska aktorka - Alicja Bachleda-Curuś, która wcześniej grała rolę Zosi w Panu Tadeuszu , a więc jednak coś to wszystko ma wspólnego z klimatami staropolskimi :p

Jak to mówi jedna z moich koleżanek, dawniej do położnicy przychodziło się w "odwietki". Nasze konie hołdują tej tradycji :p