niedziela, 17 maja 2015

Z apteczki Czarownicy Ewki - Glistnik jaskółcze ziele :)

W dniu, w którym przyleciały jaskółeczki, Czarownica Ewka okulbaczyła stareńką wierzchóweczkę, siwy warkocz na swojej głowie splotła i na zbiory glistnika jaskólczego ziela wyruszyła.

Drugą część nazwy zioło bowiem z pobytem jaskółek w naszym kraju jest związana. Otóż kwitnie on od przylotu do odlotu tych radość i życie w podwórza wiejskie ptaszków przynoszacych.

Z łodyżek glistnika pomarańczowo-żólty sok wypływa, który to leczniczą moc posiada i kurzajki u ludzi likwiduje.

Niejednokrotnie substancja ta łagodziła brodawczycę, która poprzez wirus młode konie w naszej stadninie atakuje. Choroba ta jest nieestetyczna, na pysku w postaci brodawek występuje przez co jako że głownie u młodych koni, "trądzikiem końskim" jest również nazywana :)

Jako, że wikipedia jest podstawowym źródłem wiedzy "współczesnych czarownic" poda że wg niej:
"Roślina ma długą tradycję zastosowań leczniczych, sięgającą starożytności. Zawiera liczne alkaloidy działające rozkurczowo na mięśnie gładkie, poza tym preparaty z ziela działają żółciopędnie, przeciwbakteryjnie, uspokajająco, przeciwbólowo."

Nie należy jednak nadużywać tego ziela gdyż alkaloidy zawarte w nim w nadmiarze uszkadzają funkcjonowanie wątroby.

Czarownica Ewka glistnik zawsze w rękawicach zbiera, gdyż sok choć żóltej barwy, to ręce na brązowo plami :p






A to zdjecia żółto kwitnącego glistnika, który przy naszym "żółtym mostku" rośnie :p