sobota, 27 lipca 2013

Mgławienie :P

Paranoja "śłepakolandii" i "gzolandii" poczęła doskwierać nam tak dotkliwie, że konie w stajni całymi dniami stały, a jazdy o 6 rano i o 20 się jedynie odbywały. Zaczęłam węszyć iwykryłam w Mińsku Mazowieckim firmę, ktra zabiegu mgławienia dokonuje, które wśród hord robactwa spustoszenie szerzy.
Wezwałam tedy pracownika owego zakłady co by boleść naszą redukując zastępy owadzie umniejszył.
Interwencja jego wielce widowiskową i kosztowną acz nieskuteczną się okazała :(
Owszem pogłowie komarów znacznie zmalało, ale następnego ranka po zabiegu ślepaki zagrały nam na nosie i dalejże koniska maltretować poczęły :(
Pana zaś, który mgławienia dokonał dzieciaki z obozu mianem "ślepak-bustera" okrzyknęły , którego za bohatea do następnego ranka miały. 
Szukam więc dalej, a jak wszyscy wiemy: "szukajcie, a znajdziecie" :p


Nasze maluchy

Ogłaszam wszem i wobec, że Mała Mu rozpoczęła szkolenie na lince. Postanowiłam wychować ją na grzeczną krowę, która nie ma świadomości posiadanie rogów jak miała to jej mama Krowa Mu. Jałóweczka spokojnie bryka na powodzie końskim, a mi przed oczami stanęła wizja pochodu do sklepu Czarownicy Ewki, jej sześciu psów i krowy, ha, ha, ha !
Zawiadamiam również, iż jedno ze szczeniąt Cinki znalazło nowy dom u koleżanki z klasy Tomka - Ani.
Na zdjęciu Pixi i szczęśliwa właścicielka :)


Chłopcy z Domu Wychowawczego w Jaworku znów w Koniku Polnym

Jak co roku chłopcy z Jaworka doświadczyli zbawczej siły hipoterapii w naszej stadninie. Zdecydowanej większości odpowiadała jazda konna, a jeden z kolegów jeździł nawet dwa razy.
Zaobserwowałam wkładając prawidłowo wodze w ręce tej męskiej młodzieży, iż dłonie mają miękkie niczym pupcia niemowlaka i ze zdziwieniem zakrzyknęłam:
- Ojej ! Wasze ręce nigdy chyba ciężkiej, fizycznej pracy nie zaznały !
Wtedy jeden z chłopców wykazał się polotem i zripostował:
- Ale to są rączki magiki - unosząc w górę swoją prawicę i lewicę...

Matylda i Julka z obozu jeździeckiego dzielnie szkoliły kolegów :)


Pan wychowawca również dosiadł konia i to mojej osobistej wierzchóweczki :)