sobota, 31 sierpnia 2013

Już tydzień po VII Aukcji Koni Małopolskich :)

Już tydzień minął jak w progach naszej stadniny pojawiło się dobrych kilka setek gości. Muzyka grała, diabły na koniach skakały, Mistrz Twardowski wszystkich przywitał, a Pani Twardowska Mefistofelesa goniła :)
Aukcja zapowiedzią sprzedaży Oleńki się zakończyła. Klacz odjedzie do nowego domu jesienią
Pewni kupcy mocno głowią się jak w swoich obejściach miejsce dla wierzchowców Poranka i Pokłona uczynić uczynić, aby konie zakupić i do siebie sprowadzić, ale to sprawa otwarta jest jeszcze...
W II Konkursie Elegancji Ola nasza Puchar Wójta Gminy Grębków jak również Ogłowie Pani Twardowskiej zdobyła, a Aniela w skokach Puchar Fundacji Eos i Ogłowie Mistrza Twardowskiego takoż zakosiła :)
Ludziska jedli i pili, pokazami i zawodami oczy nasycili, a co niektórzy do  późnej nocy wydarzenia dopiero co minione rozpamiętywali w ogień się wpatrując i miło czas spędzając.
Poniżej opis pokazów zamieszczam, aby ci którzy ich nie widzieli patrząc na zdjęcia wyobrazić sobie je mogli.
Dotychczas fotografie pani Uli Chromik do nas dotarły, ale już w poniedziałek na portalu Na Koń następnych ręką Piotra Dzięciołowskiego wykonanych spodziewać się można.


Diabełki

Kiedy Mistrz Twardowski cyrograf z Mefistofelesem krwią własną podpisał, Belzebub inteligencję i spryt alchemika znając, przechytrzyć go postanowił i nowe kadry diabłów w piekle szkolić zlecił. Za wszelką cenę do Rzymu ściągnąć szlachcica postanowił, bo tam ów swą duszę oddać obiecał.
Młode diablęta z karnością jednakowoż problem wielki miały i wciąż starszym diabłom- nauczycielom z lekcji uciekały, bo swawola i zabawa im jeno w głowie była jak również płatanie figli i straszenie ludzi na Ziemi.
Scenka ta ilustracją świetną jest na to, jak głęboko w poważaniu pacholęta diable rygor i naukę miały i jak długo nauczyciel za nimi nabiegać się musiał, aby do karności doprowadzić i do komnaty szkolnej zapędzić.


Pani Twardowska i Mefistofeles

Według naszego wieszcza - Adama Mickiewicza, zanim Mefistofeles Twardowskiego pochwycił, sługą i podnóżkiem przez wiele lat cały zastęp biesów dla szlachcica był.
Kiedy jednak Mistrza podstępem do karczmy „Rzym” Mefistofil zwabił jeszcze kilka prac na polecenie Twardowskiego wykonać musiał.
Ostatnią było zastąpić Twardowskiego jako męża u boku Pani Twardowskiej. Biesowi nie w smak było ostatnie zadanie i nawet duszę alchemika stracić wolał niż pod pantofel niewiasty o takiej reputacji trafić,  jako że z silnej ręki i mocnego charakteru na okolicę słynęła.
Za chwilę drodzy goście ucieczkę diabła przed niewiastą obaczycie bo w myśl ostatnich słów ballady:
Diabeł do niego pół ucha,
Pół oka zwrócił do samki
Niby patrzy, niby słucha
Tymczasem już blisko klamki
Gdy mu Twardowski dokucza
Od drzwi od okien odpycha
Czmychnąwszy dziurką od klucza
Odtąd jak czmycha tak czmycha

Pan Twardowski

Wmyśl mickiewiczowskiej ballady wśród  trzech ostatnich poleceń Mistrza Twardowskiego dla diabła ożywienie konia się znajdowało.
Patrz, oto jest karczmy godło,
Koń malowany na płótnie;
Ja chcę mu wskoczyć na siodło,
A koń niech z kopyta utnie.

Wniosek z tego taki płynie, że alchemik znawcą i miłośnikiem koni się jawił.
Potwierdza to fakt niepodważalny słów potomka Twardowskiego podczas bytności w stajniach naszego zaprzyjaźnionego hrabiego, celem obaczenia i wybrania paru wyścigowych koni. Od niego to hrabia dowiedział się, a nam czym prędzej doniósł, że słowa ze strof Adama Mickiewicza prawdą są jako Mistrz Twardowski konie całem sercem kochał.
Za chwilę drodzy goście triumfalny przejazd Mistrza Twardowskiego ujrzycie, który po pokonaniu Mefistofelesa przez ulice miasta tuż przed Karczmą „Rzym” przejechał.