poniedziałek, 1 listopada 2010

Wszystkich Świętych



W drodze na cmentarz



W oddali cmentarz żarnowiecki



Jedno ze zdjęć z nieudanej sesji zdjęciowej pt"ola skacze z wozu"



Tomek coś tam piecze w ognisku



Nocne światełka cmentarza

Przysłowie na dziś z mojego kalendarza ściennego brzmi: "Na Wszystkich Świętych jeśli ziemia skrzepła, cała zima będzie ciepła".

Nie dość, że ziemia nie "skrzepła", to jeszcze, słoneczko, ciepełko, przyjemnie jak na wiosnę! Dzisiaj, to nie żałuję, że logika przysłowia wróży nam bardzo, ale to bardzo ciężką zimę, było tak miło, że takich dni mogłoby być jeszcze więcej tej jesieni.

Po obrządku poszłam z dziećmi na cmentarz Mariawicki, na którym pochowany jest nasz sąsiad. Nasi bliscy leżą daleko i nie mogliśmy się wybrać na warszawski czy krasnystawski cmentarz, więc odwiedziliśmy grób sąsiada...
Miałam obawę co do psów, czy czasem jak zwykle nie popędzą za nami, ale o dziwo, jak nigdy posłuchały się i zostały jakby wiedziały, że idziemy do miejsca, do którego im wchodzić nie wolno...

Przed wieczorem, na pastwisku rozpaliliśmy ognisko i piekliśmy kiełbaski, a potem ziemniaki w popiele. Tomeczek zjadł trzy ziemniaki i powiedział, że pyszne. Oli usiłowałam zrobić zdjęcie w skoku z wozu stojącego przy ognisku, ale mi ciągle nie wychodziło, albo dyndały jej tylko nogi w górze i ucięta głowa, albo była już na ziemi.

Wieczorem jeszcze raz zabrałam dzieci na cmentarz, żeby poczuły magię tego miejsca w dniu 1 listopada. Piękne jest to nasze polskie święto pełne zadumy, tęsknoty i powagi. Bez obawy, Halloween nie ma z nim szans!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz