czwartek, 12 lipca 2012

Siano uratowane

Nie cała skoszona trawa została ofoliowana. Cztery pokosy były za zielone i postanowiliśmy ususzyć je na siano. Ciągłe burze doprowadziły do sytuacji, że sianko parę dobrych dni stało w kupkach. Wczoraj udało się je zwieźć choć nie bez przygód, bo część obsunęła się z wozu ( mea culpa, chyba przeładowałam prawą stronę). Tomek musiał pędzić do pracy więc tylko zrzucił wszystko pod stodołę i popędził. Ja z ekipą obozową złożoną z pięciu dziewczynek i Tomeczka przystąpiliśmy do akcji. Z pierwszymi kroplami deszczu nadchodzącej burzy wszystko było w stodole. Akcja zakończyła się sukcesem!
Magda tak się zakopała w sianie, że tylko głowa jej wystaje ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz