poniedziałek, 21 października 2013

Wielki come back Pixi

Wczorajszy poranek był bardzo nerwowy, bo ostatnie przygotowania do Hubertusa zawsze wzbudzają we wszystkich ogromne emocje, a szczególnie w histerycznej matce czyli we mnie.Ciągle nerwowo w niebo spoglądałam, oczy zaciskałam i całą siłą woli słońce wzywałam :P
Moje córy mnie uspakajały i gwarantowały, że lać nie będzie i śniegu nie będzie. Do kuchni mnie zawlekły i ciasta z kawą dały, co by moje zszarpane nerwy uspokoić. Nagle Aniela  do oka z okrzykiem " Mamo czy to Pixi ?!" się rzuciła...
Rzeczywiście nasza sunia do domu wróciła. Niedoszły jej właściciel już od paru dni znać mi dawał, że mała przyzwyczaić się nie chce i cały czas chyłkiem do furtki dostać się pragnie. Jeszcze kilka dni Pixi do nowego domu przekonać zamierzał, a jeżeli skutku żadnego starania jego nie odniosą wypuścić ją zamiarował...
Tak też uczynił, a sunia drogę do domu rodzinnego na pamięć znając w te pędy się doń udała !
Tak więc ponownie 5 sabak u nas mieszka.Pixi co prawda na razie jest mocno zestresowana, ale mam nadzieję, że wkrótce do  siebie dojdzie i na powrót figlarne ogniki w jej oczkach ujrzę :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz