wtorek, 4 maja 2010

Atmosfera jak w wakacje!!



Cieplutko, że na kocu można było w karty grać. Jak się lepiej przyjrzeć, to pod komórką widać stosik drzewa porąbany przez Tomka, Kacpra i Ernesta.



Było deszczowo, ale wesoło i kolorowo!



Japońce - patelniaki



Banda szalonych wędkarzy, wśród nich gość z Mongolii



Karina na ukochanej Posyłce w terenie



Uszy Pizadory, ja robię zdjęcie w terenie z Kariną

Brrr!! Ale dzisiaj zimno.Przed chwila patrzyłam na termometr - 8 stopni, katastrofa! W długi weekend na szczęście pogoda wytrzymała. Cieplutko, tylko deszcze od czasu do czasu przemykała, ale miło i wesoło było więc nikomu to nie przeszkadzało. Mieliśmy istny najazd gości. na posiłkach było 22 osoby. Na szczęście przyjechała Ada i Aniela więc dałyśmy radę! przeżyliśmy również atak wędkarzy którzy zanęceni zdjęciem szczupaczycy gigancicy na blogu zjechali tłumnie. Rej wśród nich wodził mój mąż, który jako gospodarz postanowił złowić największy okaz. Niestety tym razem panom udało się upolować na wędkę tylko japońce - patelniaki.

Dzieci szkolne i młodzież studencka bawili się świetnie. urządzili sobie nawet wspólne podchody. maluchy były "w niebo wzięte". Ulubieńcem wszystkich był Bartek, który obiecał, że przyjedzie w wakacje, a że ma talent do obcowania z dziećmi to na pewno zorganizuje mnóstwo wspaniałych zabaw.

Niektórzy postanowili podczas pobytu popracować i polepszyć byt swoich końskich ulubieńców. Dzięki Karinie - posyłka ma czysty boks bez gnoju, a i szczotka poszła w ruch, więc ściany lśnią! Za taką postawę była niespodziewana nagroda w postaci jazdy konnej ze mną w teren. Było fantastycznie!

Zapraszamy do nas przez cały okrągły tydzień, a już dzisiaj zapowiadam następny pobytowy, długi koniec tygodnia 3- 6 czerwca (w sobotę - 5 czerwca - rajd do Gałek).

1 komentarz: