sobota, 15 maja 2010

Z I E L O N O Ś Ć





"Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu,
Wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi..."

Pisał nasz wieszcz Adam w przepięknych Stepach Akermańskich. Ilekroć wiosną wędruję konno lub pieszo po naszej okolicy, właśnie te słowa przychodzą mi namyśl. Bezkresna, falująca "zieloność"!! Czuję się jakby machina czasu przeniosła mnie kilkaset lat wstecz. Przemierzam pola, łąki i lasy nie spotkawszy żywej duszy, nie widząc śladów cywilizacji, ni dróg bitych, ni trakcji elektrycznych. Taka tu w niektórych miejscach natura i dzikość, że nieraz dziw bierze, iż mieszkam 65 km od stolicy!

Niekiedy zimą, gdy mróz i zawieja, wracając ze sklepu w Leśnogórze, bywa, że na końskim grzbiecie, czuję się jak Baśka Wołodyjowska wracająca do Chreptiowa po ucieczce przed Azją i wilkami, wypatrująca światełek stanicy ukochanego Michałka.Taka tu u nas magia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz