piątek, 20 stycznia 2012

Obóz jeździecki - dzień 6



Pleciemy sobie warkoczyki: Tomeczkowi Dominika, Dominice moja Ola, Oli Julka, Julce Ola z K.

Moja Ola dzisiaj obozowała ostatni dzień, bo po obiedzie wraz z Tomeczkiem powiozłam ich do mojej siostry, a stamtąd udali się w Tatry na narty.
W nocy ogiery były łaskawe wyjść ze swoich boksów i zrobić lekką zadymę przy boksie "dziewczynek" ( jakby ktoś nie wiedział to dwuletnie klaczki Oprima i Oleńka). Wszystko skończyło się na szczęście bez ofiar, ha, ha, ha!
W terenie było tak sobie ze względu na to, że Ordonka pode mną szła głównie chodami bocznymi albo galopem w miejscu...nie powiem, że było to komfortowe :)
Niestety ze względu na moją wieczorna nieobecność nie stworzyłyśmy ciasta w czarodziejskiej kuchni. Na deser były więc "delicje braku czasu" :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz